Obserwuj w Google News

Joanna Górska zmagała się z rakiem. „O możliwościach decyduje portfel pacjenta”

3 min. czytania
05.02.2024 07:57

Joanna Górska dziś sprawdza się jako współprowadząca „Pytanie na śniadanie” w TVP. Jeszcze kilka lat temu walczyła o zdrowie i zmagała się z rakiem piersi. Niejednokrotnie w mediach społecznościowych opisywała kolejne etapy leczenia i dzieliła się swoimi doświadczeniami. Teraz, z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem, podsumowała system opieki zdrowotnej.

Joanna Górska walczyła z rakiem piersi
fot. Mateusz Grochocki/East News

Joanna Górska przez kilkanaście lat była dziennikarką Polsatu. W 2017 roku usłyszała diagnozę – rak piersi. Dzisiejsza gwiazda TVP ma za sobą 16 wlewów po chemioterapii, 25 naświetleń radioterapii i operację oszczędzającą. Choroba jest w remisji. Joanna Górska wraz ze swoim partnerem napisała też dwie książki: „Dziad. On silny, my silniejsi” oraz „Przeżyć raka. I co dalej?”.

Joanna Górska bała się, że choroba wróci. Przez pierwsze trzy lata od zakończenia leczenia badała się częściej, niż zalecali to lekarze. Dziś podchodzi do tego inaczej – stara się nie stresować. Wiele dała pomoc psychologiczna. Gwiazda „Pytania na śniadanie” jest także prezeską Fundacji Silni Sobą, która wspiera osoby walczące z nowotworami. Teraz, po latach, podsumowuje sprawność i możliwości systemu opieki medycznej w Polsce.

Zobacz także:  Tak Kinga Rusin walczy o powrót do zdrowia. „Wlewy, kroplówki, nowe leki”

Joanna Górska zmagała się z rakiem piersi. Podsumowała system

Prowadząca „Pytanie na śniadanie” opublikowała na Instagramie wpis z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem. Dziennikarka zaznaczyła, że każdy pacjent jest inny – ma prawo do własnego podejścia do choroby, emocji i drogi do wyleczenia. Joanna Górska przyznała, że najbardziej na świecie chciała wyzdrowieć i móc wychowywać syna. Jest też wdzięczna za to, że dziś może m.in. pracować i prowadzić fundację pomagającą innym chorym.

„Walczyłam o zdrowie, o przyszłość, o wspomnienia, o każdy dzień, miesiąc i rok ze swoimi bliskimi. Walczyłam ze swoimi słabościami kiedy szłam na chemię, operację i radioterapię. Walczyłam, kiedy już po leczeniu, bałam się czerwonych płynów, niektórych zapachów i dźwięków, które kojarzyły mi się ze szpitalem. Walczyłam o psychikę kiedy szłam na psychoterapię” – pisała Joanna Górska na Instagramie. Zauważyła też zmiany w leczeniu na przestrzeni lat.

„Mojego, trójujemnego, raka piersi teraz leczy się inaczej. Doszła refundowana immunoterapia, a od mojej diagnozy minęło niespełna siedem lat. Pojawili się koordynatorzy pacjenta onkologicznego. Na coraz więcej nowotworów są terapie celowane. Pacjenci coraz częściej oszukują statystyki, a leczenie paliatywne może trwać latami. Jest jeszcze dużo do zrobienia, system jest bezduszny, a dostęp do lekarzy specjalistów to kpina. Ciągle o możliwościach leczenia decyduje kod pocztowy i portfel pacjenta” – gorzko kontynuowała.

Na koniec Joanna Górska na koniec zaznaczyła, że do onkologa niepotrzebne jest skierowanie, a każdy pacjent ustawowo może być w gabinecie z osobą wspierającą. Przypomniała też o regularnych badaniach oraz o zapewnieniu wsparcia osobom, które walczą z rakiem w samotności. W komentarzu do wpisu dodała także, że „z rakiem nikt nie przegrywa, są tylko wygrani”.

Redakcja poleca

„Każdy dzień od diagnozy to wygrana. Moja chorująca na nowotwór mama powtarza też, i tego mnie nauczyła, że żyje podwójnie, na zapas, bo każdy dzień może być tym ostatnim”; „Pamiętam moją drogę i gdybym nie miała pieniędzy musiałabym czekać na onkologa rok czasu. Prywatnie było szybciej, bo za dwa tygodnie. Z małych miast i tak trzeba jeździć do większych. Niestety to wiąże się z dużymi kosztami, bo co z tego, że leczenie jest za darmo gdy trzeba wliczyć w to koszty dojazdu, noclegi w hotelach i leki dodatkowe. Cieszę się, że miałam na to pieniądze, by jeździć tyle kilometrów do kliniki” – komentowali internauci.

Źródło: Radio ZET/Instagram

Nie przegap