Obserwuj w Google News

Bradley Cooper rozpłakał się na wizji. Fani wyśmiali aktora: „To wariactwo”

3 min. czytania
27.02.2024 13:22

Bradley Cooper już niebawem pojawi się na gali oscarowej. W tym roku do nagród Akademii Filmowej nominowano film „Maestro”. Popularny amerykański aktor stanął zarówno przed, jak i za kamerą produkcji o wybitnym kompozytorze Leonardzie Bernsteinie. W wywiadach nie ukrywał, że praca nad przestawieniem historii dyrygenta wiele go kosztowała. Ostatnio natomiast rozkleił się, odpowiadając na pytania dziennikarzy CBS News. Fani szybko uznali jego wzruszenie za nieszczere.

Bradley Cooper
fot. CBS Sunday Morning/YouTube

Bradley Cooper zadebiutował na ekranach pod koniec XX wieku rolą w serialu „Seks w wielkim mieście”. Z każdym kolejnym rokiem jego kariera nabierała tempa. Grał nie tylko w filmach i serialach, ale i na Broadwayu, zyskując spore uznanie krytyków. Widzowie z pewnością kojarzą go z takich produkcji, jak: „Kac Vegas”, „Drużyna A”, „Poradnik pozytywnego myślenia”, czy „American Hustle”.

W ostatnich latach aktor coraz częściej staje także po drugiej stronie kamery. W swoim dorobku ma już dwa filmy nominowane do Oscarów – „Narodziny gwiazdy” (2018) oraz „Maestro” (2023). O tym, czy jego najnowsze dzieło otrzyma złotego rycerzyka dowiemy się już 11 marca.

Bradley Cooper poruszony pytaniem o Bernsteina

W filmie „Maestro” Cooper wcielił się w cenionego kompozytora i dyrygenta Leonarda Bernsteina. Produkcja zadebiutowała na festiwalu w Wenecji, a następnie trafiła na Netfliksa. Mimo mieszanych ocen krytyków, film otrzymał aż siedem nominacji do Oscara, w tym w kategorii najlepszy film. Wyróżnieni zostali również pierwszoplanowi aktorzy produkcji – Bradley Cooper jako Bernstein oraz Carey Mulligan jako żona dyrygenta.

Aktor nie kryje zadowolenia z takiego obrotu spraw i stara się swój film jak najlepiej wypromować. Ostatnio w tej kwestii nie idzie mu jednak najlepiej. Gwiazdor został wyśmiany przez internautów tuż po wywiadzie, jaki przeprowadziła stacja CBS News. W rozmowie, oprócz Coopera, udział wzięło także troje dorosłych dzieci Bernsteina. Reżyser opowiadał, że z nieżyjącym wirtuozem łączy go niezwykła więź, co miało pomóc mu w realizacji produkcji. Aktor, zapytany o to, czy brakuje mu kompozytora nie potrafił ukryć wzruszenia i w pewnym momencie rozpłakał się.

- O tak, ciężko mi o tym mówić... Dzieliliśmy coś wyjątkowego. Trudno to nawet wyrazić, ale on był ze mną przez cały czas tworzenia filmu – przyznał.

Redakcja poleca

Nietypowe zachowanie Coopera szybko wychwycili internauci. Pod wideo z wywiadem pojawiło się wiele komentarzy, w których zarzucali gwiazdorowi sztuczność i granie na emocjach widzów. Komentujący przypomnieli m.in., że aktor nie miał nawet okazji poznać dyrygenta. Gdy ten zmarł, przyszły reżyser miał zaledwie 15 lat.

"To naprawdę wariactwo mówić coś takiego"; „To naprawdę żenujące, że ‘Maestro’ jest tak oczywistą przynętą na Oscara”; „Bradley Cooper jest idiotą, nawet dzieci [Bernsteina] nie reagowały tak emocjonalnie”; „To jego najlepszy występ” – pisali rozczarowani fani.

Część internautów stanęła jednak w obronie gwiazdora, przekonując, że zwyczajnie zżył się z postacią. „Ludzie nie rozumieją, że można nawiązać więź z postaciami i ludźmi poprzez aktorstwo” – skwitował jeden z komentujących.

Źródło: Radio ZET/Page Six

Nie przegap