Obserwuj w Google News

Mucha nagłaśnia nielegalny proceder na lotnisku. "Brali w łapę od pasażerów"

2 min. czytania
09.01.2024 16:32

Anna Mucha nie mogła wylecieć z Madagaskaru. Aktorka w swojej relacji opowiedziała o nielegalnym procederze, którego była świadkiem na lotnisku. Widziała, jak pracownicy obsługi brali łapówki od pasażerów za szybsze załatwienie odprawy. 

Anna Mucha nagłaśnia nielegalny proceder na lotnisku na Madagaskarze
fot. Instagram:@taannamucha

Anna Mucha uwielbia oddawać się dalekim podróżom. Po ostatnich wojażach po Stanach Zjednoczonych i Meksyku aktorka z "M jak miłość" postanowiła spędzić początek roku na gorącym Madagaskarze. Na wakacjach towarzyszył jej partner, Jakub Wons

Redakcja poleca

Anna Mucha pod ostrzałem na Madagaskarze

Para postanowiła zwiedzić mniej turystyczną część wysypy, aby doświadczyć nieco madagaskarskiego folkloru. Niestety wiązało się to z pewnymi uniedogodnieniami, m.in. brakiem dostępu do prysznica, przez co Mucha przez kilka dni chodziła brudna. Nie obyło się jednak bez złośliwych komentarzy odnośnie wyglądy gwiazdy, której wytknięto m.in. "posklejane i niechlujne rzęsy" "Kobieto! Ja się nie myłam od tygodnia, a ty mi o rzęsach" - wyśmiała uwagę internautki aktorka.

Z kolei inna "fanka" grzmiała, że Mucha zabrała dzieci na afrykańską wyspę, gdzie "smród, bród i ubóstwo", i powinna się nią zainteresować opieka społeczna. Gwiazda "M jak miłość" postanowiła jednak nie przejmować się głupimi komentarzami i korzystać z wypoczynku ile się da.

Anna Mucha była świadkiem nielegalnego procederu na lotnisku

Wakacje Anny Muchy i Jakuba Wonsa na Madagaskarze właśnie dobiegły końca. Para przyjechał na lotnisko o czasie, ale na miejscu okazało się, że na swój lot będą musieli jeszcze sporo poczekać. Próbując zabić nadmiar wolnego czasu, Mucha opowiadała fanom na Instastory, co się dzieje na lotnisku. Aktorkę zaskoczyło zachowanie pracowników obsługi naziemnej odpowiadających za bagaże. Okazało się, że mężczyźni przymykali oko na dodatkowe kilogramy, gdy otrzymali od pasażera łapówkę. 

- Dwóch ważyło, trzeci spisywał i przepuszczał. W momencie kiedy walizka przekracza 20 kg albo 5 kg jeśli chodzi o bagaż podręczny to językiem międzynarodowego porozumienia (puszczeniem oka) ten jeden patrzył w zeszyt i przepuszczał, a tamtych dwóch brało w łapę od pasażerów za przepuszczenie nieco cięższej walizki - opisała proceder Anna Mucha, która takiego przekrętu jeszcze nigdy nie widziała na europejskich lotniskach. 

Jak dziś wygląda Sławomir Wronka, czyli Adaś Niezgódka z Akademii Pana Kleksa?
7 Zobacz galerię
fot. YouTube/Akademia Pana Kleksa (screen)