Obserwuj w Google News

Aldona Orman miała wypadek. Gwiazda "Klanu" była o krok od paraliżu

2 min. czytania
18.08.2023 09:29

Aldona Orman opowiedziała o wypadku, do którego doszło w Albanii. Aktorka znana z "Klanu" i "Pierwszej miłości" spadła z dużej wysokości i groził jej paraliż. Sama uważa, że chodzi dzięki pomocy nie tylko lekarzy, ale także Boga.

Aldona Orman opowiedziała o wypadku
fot. TRICOLORS/East News

Aldona Orman to popularna polska aktorka, doskonale znana widzom z wielu produkcji filmowych i serialowych. Rozpoznawalność przyniosła jej kreacja Barbary Mileckiej w " Klanie", mogliśmy oglądać ją także w "Pierwszej miłości", "Plebanii" czy "Ślepnąc od świateł". Niewiele brakowało, a w 2020 roku kariera Aldony zakończyłaby się w tragicznych okolicznościach. Orman uległa ciężkiemu wypadkowi i lekarze bali się, że będzie sparaliżowana.

Zobacz także:   Gnilica mózgowata w „Klanie”. Śmiercionośne grzyby wkroczą do akcji

Aldona Orman uległa ciężkiemu wypadkowi. Aktorka spadła z dużej wysokości

Aldona Orman uległa wypadkowi na planie filmu "Dom wybranych". Po zakończeniu ostatniego dnia zdjęciowego w Albanii aktorka w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności spadła z dużej wysokości na beton.

- Zrobiłam trzy kroki na takich bardzo wysokich szpilkach, a za czwartym krokiem spadłam w przepaść. Scena nie była oznaczona, że jest wycięta. Miała kawałek czarnej dziury. Myślałam, że staję na podłodze, a spadłam trzy metry w dół. Upadłam na beton. Cały czas czuję pomoc aniołów czy pana Boga w tych wszystkich trudnych sytuacjach. Dzięki temu jestem, funkcjonuję - opowiadała w rozmowie z portalem Plotek.

Stan Orman był poważny i lekarze głowili się, jak jej pomóc. Niewiele brakowało, by gwiazda "Klanu" do końca życia była sparaliżowana. Na szczęście trafiła w ręce prawdziwych specjalistów.

Te-gwiazdy-nie-wstydzą-się-Boga-Niektóre-nawet-zawdzięczają-mu-życie
21 Zobacz galerię
fot. JACEK KOZIOL/East News

Aldona Orman cudem uniknęła paraliżu. Gwiazda "Klanu" opowiedziała o wypadku

Aldona Orman w wywiadzie przyznała, że obawiała się najgorszego. Lekarze poinformowali ją, że może zostać sparaliżowana, gdyby zdecydowano się na operację i coś poszło nie tak.

- Zebrało się konsylium i doszli do wniosku, że kręgosłup szyjny jest bardzo trudno operować i może jednak trzeba go leczyć, trzeba rehabilitować, bo różnie jest z tą operacją kręgosłupa szyjnego. Może się nie udać i może być paraliż. Byłam mocno przerażona i nie wiedziałam, co będzie dalej - czytamy.

Na szczęście lekarze stanęli na wysokości zadania i 54-latka powoli dochodzi do pełnej sprawności. Zdaniem Aldony udział w uratowaniu jej zdrowia miał także Bóg.

- Dzięki temu, że mam trochę inną budowę, dzięki Bogu, nie jestem sparaliżowana. Lekarze mi pomogli, rehabilituję się, cały czas biorę leki i funkcjonuję. Jestem tutaj, ruszam się i nawet nieźle wyglądam - podsumowała.

Niezależnie od tego, czy aktorkę uratowała nadnaturalna interwencja, czy wysiłek i doświadczenie lekarzy, pozostaje cieszyć się, że wszystko dobrze się skończyło. Życzymy dużo zdrowia.

Nie przegap
Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News