Obserwuj w Google News

"Afera sklepowa" z Marcinem Hakielem. Były mąż Cichopek zażenował ludzi

2 min. czytania
03.04.2023 11:43

Marcin Hakiel został zganiony na Instagramie przez jedną z internautek. Oburzona kobieta opisała, jak były mąż Katarzyny Cichopek zachował się w jednym ze sklepów. Z jego ust miały paść wypowiedzi "nie na miejscu". Tancerz przeprosił wszystkich urażonych.

Marcin Hakiel
fot. Instagram:@marcinhakiel

Marcin Hakiel na nowo układa sobie życie po rozwodzie z Katarzyną Cichopek, która odeszła od niego do kolegi z TVP Macieja Kurzajewskiego. Według Pauliny Smaszcz Cichopek i Kurzajewski "zdradzali od dawna". Ale w przeciwieństwie do "kobiety-petardy" Hakiel nie tapla się już w brudach przeszłości i obecnie skupia się na budowaniu związku z nową partnerką - Dominiką. Z Katarzyną Cichopek mimo wszystko stara się zachowywać dobre relacje, a nawet stanowczo reagować na komentarze uderzające w matkę jego dzieci. 

Redakcja poleca

Marcin Hakiel przeprasza za zachowanie w sklepie

Internauci zwykle chwalą Marcina Hakiela za klasę, ale tym razem tancerz miał się nie popisać. Jedna z internautek zganiła go za nieprzyzwoite zachowanie w sklepie, gdzie miała okazję stać za nim w kolejce. Kobieta donosi, że Hakiel będąc przy kasie wygłaszał zbyt osobiste "monologi", czym wprawił w zakłopotanie postronne osoby. Jego towarzyszka ponoć także miała okazać zniecierpliwienie. 

Słuchając dzisiaj Pana tekstów w sklepie na ul. Ostrobramskiej, osoby stojące w kolejce były mocno zażenowane. I dodatkowo ten śmiech pod nosem, nawet kobieta będąca z Panem prosiła, aby Pan zakończył ten monolog - napisała użytkowniczka. 

Internauci wprawdzie nie dowiedzieli się, o czym konkretnie mówił Marcin Hakiel, ale widocznie coś było na rzeczy, bo tancerz postanowił przeprosić urażoną użytkowniczkę. Podkreślił, że mimo wszystko "pani ekspedientka reagowała uśmiechem". 

- Sarkastycznym uśmiechem reagowała, co później odpowiednio skomentowała - wyjaśniła Hakielowi "fanka" i zwróciła uwagę, że wypowiedzi tancerza w sklepie były "nie na miejscu".

Może to będzie nauczka, że w miejscach publicznych nie wygłasza się takich tekstów, nawet żartem 

- upomniała byłego męża Katarzyny Cichopek oburzona klientka. 

Hakiel jednak obstawał przy zdaniu, że nic obraźliwego z jego ust nie padło. Jak wyznał, panią przy kasie próbował uraczyć pewną historią, która "wydarzyła się naprawdę". 

- Z całym szacunkiem, ale nic złego nie powiedziałem ani nikogo nie obraziłem. Z sarkazmem opowiedziałem swoją historię, notabene zgodną z prawdą - wyjaśnił Marcin Hakiel.

O czym, a może o kim tak rozprawiał były mąż Katarzyny Cichopek? Tego obserwatorzy tancerza się nie dowiedzieli, jednak co by to nie było - kasa to chyba słabe miejsce do dzielenia się jakimikolwiek opowieściami, zwłaszcza gdy z tyłu stoją zniecierpliwieni klienci...