Żona Kamila Durczoka w pierwszym wywiadzie po jego śmierci. Mocne słowa
Marianna Dufek, była żona Kamila Durczoka w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem udzieliła pierwszego wywiadu po śmierci dziennikarza. W rozmowie nie zabrakło mocnych słów.
![Marianna Dufek](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetsg/storage/images/rozrywka/plotki/zona-kamila-durczoka-w-pierwszym-wywiadzie-po-jego-smierci.-mocne-slowa/18493280-1-pol-PL/Zona-Kamila-Durczoka-w-pierwszym-wywiadzie-po-jego-smierci.-Mocne-slowa_content.jpg)
Marianna Dufek, była żona Kamila Durczoka zdecydowała się na rozmowę z Mateuszem Szymkowiakiem. To pierwszy wywiad Dufek od śmierci Kamila Durczoka. Mateusz Szymkowiak opublikował na swoim Instagramie zapowiedź wywiadu z dziennikarką przeprowadzonego dla Fashion Magazine.
Zobacz też: Dufek szokująco o śmierci Durczoka. "Hipokryzją byłoby twierdzenie, że będzie mi go brakowało"
Żona Kamila Durczoka w pierwszym wywiadzie po jego śmierci. Mocne słowa
"Trudno jest być byłą żoną Kamila Durczoka?– zapytałem Mariannę Dufek już na samym początku.
– To moje przekleństwo – odpowiedziała. Spotkaliśmy się w katowickiej Fabryce Porcelany. Była piękna słoneczna sobota. Pierwsza taka w tym roku. To trudna rozmowa, ale od samego początku czułem, że Marianna chce opowiedzieć tę historię. Swoją historię.– Dlaczego się zgodziłam? Bo poczułam, że przyszedł ten moment. Czasem traktuję mówienie i pisanie jak autoterapię. Zamykanie rozdziałów w życiu. Ten się domknął – powiedziała.
Wyszedł portret niezwykłej kobiety. Niepoddającej się mimo trudnych przeżyć. Silnej, bo bez siły by ich nie przetrwała. O życiu obok
Kamila Durczoka i życiu po tym życiu. Pierwszy i ostatni raz. Do bólu szczerze.
To najważniejszy wywiad jaki kiedykolwiek zrobiłem. Marianna Dufek, dziękuję" - napisał Mateusz Szymkowiak.
Dufek w jednym z ujawnionych przez dziennikarza fragmentów zdradziła, dlaczego, mimo że nic już jej nie łączyło z byłym mężem, wciąż stawała w jego obronie, kiedy wszyscy go atakowali po aferze ujawnionej przez tygodnik "Wprost".
"Weszłam do jego wynajmowanego mieszkania. Zastałam go z pistoletem przy skroni. To obraz, który nałożył na mnie wielką odpowiedzialność. Wciągnął w pułapkę emocjonalną. Cały ten czas formalnie czułam się jego żoną. Byłam nią na papierze i dla świata. Żyłam więc w zawieszeniu. Sama nie wiedziałam, kim byłam. Taką żoną nie-żoną i trzeba było się jakoś zachowywać" - wyznała Dufek.
"Tekst we „Wprost” był przekroczeniem wszelkich zasad, ludzkich i etycznych, jakie nas w tym zawodzie obowiązują. Tak samo postąpiłabym, gdyby krzywda spotkała któregoś z moich przyjaciół. Tak się trzeba było zachować. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Zresztą postawę naszego syna, w tej koszmarnej także dla niego sytuacji, odbieram jak nagrodę. Zobaczyłam, że życiowe wartości dobrze mu się poukładały w głowie" - powiedziała Marianna Dufek.
Te gwiazdy Hollywood mówią po polsku! [ZDJĘCIA]