Obserwuj w Google News

Zenek: przekłamania w filmie o Martyniuku? Kolejne słowa krytyki. "TVP nie wysiliła się za bardzo"

3 min. czytania
10.01.2022 12:36

Film "Zenek" wzbudzał niemałe kontrowersje, obrazowi opisującemu początki kariery Zenona Martyniuka zarzucano przekłamywanie faktów. Pojawiły się kolejne informacje o bardzo luźnym podejściu twórców do realiów, w jakich żył "król disco polo".

Kadr z filmu Zenon Martyniuk
fot. screen: YouTube

Zenon Martyniuk to bez wątpienia jeden z największych, jeśli nie największy gwiazdor gatunku disco polo. "Muzyka chodnikowa" powróciła do łask i z niszowego nurtu kojarzonego z wiejskimi dyskotekami zmieniła się w integralną część największych krajowych festiwali. Obecnie artyści disco cieszą się ogromną popularnością, zarabiają wielkie pieniądze i cieszą rozgłosem oraz szerokim gronem oddanych fanów, niejednokrotnie zawstydzając swoich kolegów i koleżanki będących gwiazdami popu czy rocka. Martyniuk, lider zespołu Akcent, ma na swoim koncie wielkie hity takie jak "Przez twe oczy zielone" czy Gwiazda" i jest obecnie jednym z najpopularniejszych piosenkarzy w Polsce. Szczególną sympatią darzy go Telewizja Polska, która regularnie zaprasza go na duże imprezy.

Gwiazdor cieszy się tak dużą sympatią, że w 2020 roku postanowiono opowiedzieć historię jego życia i początków kariery na dużym ekranie. Telewizja Polska zrealizowała  film "Zenek", w którym mogliśmy oglądać między innymi Krzysztofa Czeczota, Jana Frycza i Piotra Cyrwusa. Produkcja spotkała się z mieszanymi uczuciami, zarzucano jej między innymi niezgodność z biografią głównego bohatera, o czym mówił sam Martyniuk. 

- Film mógł być bardziej dopracowany jeżeli chodzi o tę część muzyczną. Ale to wszystko wiąże się z tym, że już była ustalona data premiery i pracowali naprawdę ludzie w całej Polsce, dźwiękowcy, można powiedzieć, że 24 godziny na dobę. Troszkę może za szybko. Może gdyby było więcej czasu, to efekty byłyby lepsze - oceniał.

Z kolei lider Bayer Full Sławomir Świerzyński sugerował, że motyw porwania syna Martyniuka jest zapożyczony z jego biografii. 

- Myślę, że ktoś przeczytał książkę „Cesarz disco polo”, zobaczył, że taki wątek był w moim życiu, no i dołożył sobie do historii Martyniuka. Umówmy się: prawie połowa filmu jest o porwaniu. Słyszałem wiele razy, że mój życiorys jest tak bogaty, że nic nie trzeba dodawać (…) To, co pokazali w filmie, to są pierdoły. Patrzyliśmy z żoną na to pseudo-porwanie i szczerze mówiąc, trochę się uśmialiśmy - opowiadał.

Pojawiły się także informacje o nieścisłości historycznej, którą można rzekomo dostrzec w jednej ze scen "Zenka".

Jennifer Lopez
8 Zobacz galerię
fot. East News
Redakcja poleca

Zenek: film o Zenonie Martyniuku posiada błędy historyczne? Chodzi o popularny magazyn

Na grupie "BRAVO (czasopismo)" na Facebooku pojawił się wpis, w którym administrator Tomasz Matulewicz wytyka błąd, jaki znalazł się w jednej ze scen "Zenka". 

- Jest taki film "Zenek", a w nim scena, w której główny bohater na targowisku przegląda "BRAVO". Akcja dzieje się w roku 1985, czyli sześć lat przed premierą polskiej edycji pisma. Nie wiadomo jak i skąd sprzedawca na targowisku ma polskie wydania magazynu z roku 1991, 1994 i 1995 (tyle udało mi się wypatrzeć). A żeby było śmieszniej w tym numerze, który notabene Zenek kradnie znajduje się plakat Limahla, który u nas się nigdy nie pojawił. Przejrzałem też niemieckie wydania pisma z tego okresu. I, mimo że plakatów Limahla było sporo, z takim zdjęciem nie znalazłem (jeśli się mylę, poprawcie mnie) - czytamy.

Zdaniem Matulewicza, TVP niezbyt przyłożyła się do oddania realiów czasów, w których żył młody Martyniuk.

- A w jednej ze scen widzimy na ścianie plakat Luke'a Perry'ego z "Beverly Hills 90210" i Take That, których za cholerę nie mogli znać w 1985 roku. Jednym słowem, TVP nie wysiliła się za bardzo, przygotowując materiały do filmu - podsumował.

Kadr z filmu "Zenek"
fot. screen: YouTube
Kadr z filmu "Zenek"
fot. screen: YouTube