Burza po słowach Raczka o Beacie Fudalej. Krytyk broni aktorki posądzanej o gnębienie studentów?
Tomasz Raczek przypomniał wywiad z Beatą Fudalej, aktorką oskarżaną o złe traktowanie studentów szkoły teatralnej. Po słowach znanego krytyka w sieci zawrzało. Pojawiły się sugestie, że Raczek broni kontrowersyjnych metod nauczania znanej wykładowczyni.
Post aktorki Anny Paligi o przemocy w Łódzkiej Szkole Filmowej wywołał medialną burzę. Kolejni absolwenci ujawniają skandaliczne zachowanie wykładowców - znanych i cenionych w środowisku artystów, którzy podczas zajęć mieli wyżywać się na studentach i stosować przemoc fizyczną. W gronie pedagogów, na których skarżą się aktorzy, wymieniana jest Beata Fudalej.
O metodach znanej aktorki teatralnej i gwiazdy filmu "Wielki tydzień" Andrzeja Wajdy alarmował m.in. Dawid Ogrodnik.
Znam ten strach i znam ten wstyd znam to upokorzenie i poczucie bezwartościowości. Wszyscy się baliśmy i tylko niektórzy uciekli, byłem jednym z nich! - napisał o zajęciach z Fudalej gwiazdor "Ostatniej rodziny", zarzucając artystce "mobbing i chamstwo pod przykrywką artyzmu".
Wersje Ogrodnika potwierdziła aktorka Alina Czyżewska, która wyznała, że zajęcia z Beatą Fudalej to było "znęcanie się fizyczne i psychiczne".
Przemoc w szkole teatralnej: Tomasz Raczek broni metod Beaty Fudalej?
Tomasz Raczek postanowił przypomnieć wywiad z Beatą Fudalej z 2018 r. i niejako odnieść wypowiedź aktorki do zarzutów wysuwanych przez jej byłych studentów. Wywiad zareklamował w sieci stwierdzeniem, które wywołało kontrowersje.
Czytam i czytam złe opinie o metodach pedagogicznych Beaty Fudalej podczas zajęć w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, aż zapragnąłem wysłuchać tego, co ona sama mówi o uczeniu aktorstwa. I okazało się, że mówi ciekawie. Warto wysłuchać drugiej strony. Aby łatwiej zrozumieć przypadek, polecam Państwu filmy "Pianistka" oraz "Whiplash" - napisał na Facebooku Raczek.
Oba filmy łączy zagadnienie dochodzenia do muzycznej perfekcji poprzez stosowane surowych, prawie sadomasochistycznych metod. Beata Fudalej nie kryła w rozmowie, że z takim stylem nauczania zetknęła się sama podczas studiów w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie.
Tak strasznie baliśmy się pani profesor Ewy Lassek, że wkładaliśmy w mechanizm windy buty, żeby się zablokował i żeby nie dotarła. Leciały w nas krzesła, popielniczki, ale wiedzieliśmy, że robi to z miłości - przekonywała Fudalej.
O swoim podejściu do studentów powiedziała: Ten zawód nie jest dla strachliwych. W domu mi mówili: "nie potrafisz, nie pchaj się na afisz" i podkreśliła, że "krakowska szkoła zakłada formowanie pewnej osobowości".
Ja muszę wypuścić studenta, który ma narzędzia (...). Czy się mnie boją? Nie wiem - stwierdza wykładowczyni.
W komentarzach internauci zarzucili Raczkowi bronienie kontrowersyjnych metod nauczania Beaty Fudalej.
Przemoc nazywana "metodą", "techniką", "inicjacją" czy "hartowaniem" to nadal po prostu przemoc. I jeśli pani profesor nie ma świadomości, że jej zachowania to przemoc, to ma po prostu poważny problem.
Proszę niech pan się nie okaże "dziadersem"... Co ma wspólnego przygotowana, kontrolowana gadka z gnębieniem i poniżaniem studentów? Z codziennym pokazywaniem młodym ludziom "kto tu rządzi", wpędzanie ich w depresję i traumę na całe życie
Panie Tomaszu, naprawdę? Na tę chwilę zrozumiałam, że Pan "usprawiedliwia" jej metody. Czy o to Panu chodziło?
Krytyk tłumaczył, że chodziło jedynie to, aby "zrozumieć działanie drugiej strony, poznać ją". Wkrótce post zniknął z profilu Tomasza Raczka. Krytyk obiecał wrócić do tematu z rektorem warszawskiej PWST Wojciechem Malajkatem.
Ta jej mentorka to wielka aktorka, Ewa Lassek, prywatnie żona Jerzego Jarockiego. Niekwestionowany autorytet. Taką samą technikę uczenia stosował w warszawskiej PWST Tadeusz Łomnicki. Pytałem go o to, dlaczego "gwałci" studentów. To, co mi odpowiedział zreferuję w rozmowie z obecnym rektorem Akademii Teatralnej, Wojciechem Malajkatem, na YouTube środę o godz. 11.00 - odpowiedział internautom Tomasz Raczek.
Tu się dzieje
