Syn Soni Bohosiewicz miał wypadek. "Nie wiedziałam, co się dzieje"
Sonia Bohosiewicz przeżyła ostatnio jeden z trudniejszych momentów w życiu. Jej syn miał wypadek na hulajnodze. Aktorka przyznaje, że gdy zobaczyła krew na jego twarzy, nie miała pojęcia, co się dzieje.
Syn Soni Bohosiewicz miał wypadek
Sonia Bohosiewicz to jedna z najbardziej lubianych polskich aktorek. Jej profil w mediach społecznościowych obserwuje niemal 300 tys. osób, a liczba ta stale rośnie. Gwiazda stara się publikować rzeczy zabawne, jednak jej ostatnie wyznanie wstrząsnęło fanami. Syn artystki miał groźnie wyglądający wypadek na hulajnodze.
- Poszliśmy wspólnie na park trampolin i na rampę. Naprawdę bardzo dobrze mu szło, ale gdy minęła godzina i piętnaście minut i człowiek był już troszeczkę rozkojarzony, nagle hulajnoga na której zjeżdżał wpadła w rotację i człowiek, że tak powiem, wyrypał się - opowiedziała gwiazda na Instagramie
Sonia Bohosiewicz relacjonuje dalej, że gdy zauważyła, w jakim stanie jest jej dziecko, straciła rezon. Na jego twarzy zobaczyła krew i to ją zmroziło.
- Nie wiedziałam, co się dzieje. Krzyczałam do niego, żeby się położył, bo nie wiedziałam, czy ma kręgosłup w całości. Żeby leżał, żeby się nie ruszał. Nie byłam w stanie nawet wezwać karetki, po prostu nie słyszałam nic - mówi poruszona.
Syn Soni Bohosiewicz trafił na ostry dyżur
Ostatecznie historia zakończyła się lepiej, niż się spodziewano. Syn aktorki trafił na ostry dyżur, gdzie założono mu na ranę 7 szwów. Chłopiec naruszył także dwa przednie zęby, jednak obyło się bez żadnego złamania.
- Strach o dziecko jest chyba największym strachem, jakiego można doświadczyć. Po wczorajszym zdarzeniu, przespałam 14 godzin, a dziś mam stan zawieszenia, otępienia, błogości, odświętności, nierealności, wygranej na loterii - przyznała Sonia Bohosiewicz przed fanami we wpisie na Instagramie.
Podkreśliła również, że w tym momencie całe życie przebiegło jej przed oczami. Fani w komentarzach pod postem chętnie dzielą się swoimi przemyśleniami.
- I to jest najgorsze w posiadaniu dzieci - ten ciągły strach...
- Matko Bosko, mam za każdym razem to samo, setki scenariuszy, natłok myśli... Bardzo współczuję. Najważniejsze, że się dobrze skończyło.
- Zdrówka życzę! Trzymaj się ciepło - wspierają Sonię obserwatorzy.
RadioZET.pl/PCh