Obserwuj w Google News

Skandal na premierze filmu. Harry Styles napluł aktorowi pod nogi? Internauci są w szoku [WIDEO]

Anna Skalik
2 min. czytania
06.09.2022 14:55

Harry Styles napluł pod nogi Chrisowi Pine'owi podczas premiery filmu "Nie martw się, kochanie"? Szokujące zachowanie byłego gwiazdora One Direction.

Harry Styles pluje
fot. Twitter/@Mac70J/screen

Od 31 sierpnia trwa Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji, będący prawdziwą gratką dla fanów kina. 5 września w ramach festiwalu odbyła się premiera filmu „Nie martw się, kochanie” z udziałem m.in. Harry’ego Stylesa i Chrisa Pine’a.

Już na długo wcześniej produkcja ta wzbudzała wiele emocji – m.in. za sprawą rzekomego romansu Stylesa i Olivii Wilde – zarówno reżyserki, jak i aktorki tego filmu. Jednak to, co wydarzyło się podczas premiery dzieła, wywołało u fanów kina prawdziwy szok. Chodzi o napiętą sytuację pomiędzy Stylesem i Pinem. Do sieci trafiło nagranie z chwili, kiedy Harry Styles zasiada na widowni obok Pine’a i Wilde. Uważne oko zauważy, że wydarzyło się tam coś naprawdę nietypowego.

Zobacz także: Dziennikarz TVN zakpił z Kurskiego na wizji. Nagranie stało się hitem sieci [WIDEO]

Harry Styles napluł Chrisowi Pinie pod nogi? Wideo obiegło sieć

W sieci krąży krótkie nagranie, na którym widać, jak Styles siada na widowni razem z resztą obsady „Nie martw się, kochanie”. Spoczywający w fotelu Pine bije brawo, po czym spogląda w dół i na chwilę się „zawiesza”, przestając klaskać. Na jego twarzy widać uśmiech niedowierzania. Podnosi głowę i w ogóle nie spogląda na Harry'ego, ale wciąż ma ten sam wyraz twarzy. Również Styles wcale na niego nie patrzy, choć odwraca się w jego stronę, pozdrawiając kogoś w oddali skinieniem głowy.

Redakcja poleca

Internauci są zaskoczeni skandalicznym zachowaniem byłego gwiazdora One Direction. Na temat tego, co dokładnie się wydarzyło pomiędzy Pinem a Stylesem, pojawiają się różne teorie. Komentujący wręcz sprzeczają się czy było to zamierzone, czy przypadkowe splunięcie. Moment ten widać na poniższym materiale, kiedy licznik wskazuje około 7-8 sekund do końca. W sieci dostępne są także ujęcia w zwolnionym tempie. Internauci zachodzą w głowę, co tam się naprawdę stało.