Obserwuj w Google News

Rodzinny dramat Ivana Komarenki. Jego mama przeżywa piekło. "Brat robi w domu poligon"

Judyta Wanicka
2 min. czytania
29.04.2020 19:33

Ivan Komarenko martwi się o mamę, która mieszka w Rosji. Nie chodzi jednak o koronawirusa, a dramatyczną sytuację w rodzinnym domu artysty. Jego uzależniony brat terroryzuje bliskich. 

Ivan Komarenko
fot. Instagram:@ivankomarenko

Ivan Komarenko to popularny niegdyś piosenkarz, członek zespołu Ivan i Delfin znanego z przeboju "Jej czarne oczy". Wokalista przyjechał do Polski z Rosji, gdzie nadal mieszkają jego najbliżsi. Niestety przez pandemię koronawirusa wokalista nie może obecnie widywać się z ukochaną mamą i rodzeństwem. Sytuacja jest o tyle trudna, że w domu rodzinnym artysty nie dzieje się najlepiej. Komarenko wyznał w tabloidzie, że jego uzależniony brat zagraża bliskim.

Ivan Komarenko boi się o mamę

Wokalista z niepokojem śledzi sytuację w oddalonym o tysiące kilometrów domu. Jego mama nie może sobie poradzić z agresywnym synem Siergiejem, przyrodnim bratem Ivana, który jest uzależniony od narkotyków. W obawie o własne bezpieczeństwo kobieta musiała uciekać do córki. 

Moja mama ma gorszy problem niż koronawirus. Brat wrócił do ćpania. Znów jest uzależniony, a będąc na głodzie robi w domu poligon. Mama musi uciekać do Lidy i chować się u niej w mieszkaniu, bo boi się, że on może jej zrobić krzywdę – zwierzył się "Faktowi" Ivan Komarenko. 

Gwiazdor regularnie wspiera mamę przez telefon. Niestety nie potrafi przekonać brata do leczenia. Kiedyś opłacił mu terapię w Polsce, ale ten nie chciał iść na odwyk. 

Siergiej przestał brać, gdy się zakochał, a potem ożenił. Jednak małżeństwo się rozpadło, a teraz brat wokalisty wrócił do nałogu - wyznał zdruzgotany Komarenko.

Sytuację brata pogorszyła strata pracy. Jak mówi piosenkarz, to złamało Siergieja i sprawiło, że ponownie sięgnął po narkotyki. Mężczyzna jest obecnie na utrzymaniu mamy, która żyje ze skromnej emerytury i dorabia, sprzątając hotele. 

Mama musi pilnować pieniędzy, by brat jej nie okradł i nie przeznaczył wszystkiego na narkotyki – przyznaje Ivan i tłumaczy, że milicja nie ma czasu na interwencję, bo zajmuje się pilnowaniem osób odbywających kwarantannę.  

RadioZET.pl/jw