Obserwuj w Google News

Robak w batonach od Lewandowskiej? "To prowokacja" - komentuje przedstawiciel

Redakcja
2 min. czytania
29.11.2017 15:13

Wokół batonów od Anny Lewandowskiej zrobiło się głośno. Niestety, powodem zamieszania jest... robak, którego podobno w jednym z opakowań znalazła pewna internautka. Cała sprawę skomentował przedstawiciel "Foods by Ann". Głos zabrała również Ewa Chodakowska.

Anna Lewandowska
fot. Instagram

Pewna internautka postanowiłam być "fit" i zakupiła jeden z batonów firmowanych przez Annę Lewandowską. Kiedy otworzyła opakowanie zauważyła, że po batonie chodzi robak. Postanowiła poskarżyć się tym w sieci i na stronie "Foods by Ann" na Facebooku opublikowała zdjęcie wraz z komentarzem:

"I bądź tu fit... Otwieram dzisiaj Energy Bar Foods by Ann, a tam biała pleśń i pełzający robak – całkiem zacny, ok. 1 cm. Data ważności: 24-07-2018, opakowanie szczelnie zamknięte. To nie pierwszy taki przypadek, ja się pytam: gdzie jest sanepid i kontrola jakości?".

W wypowiedzi dla serwisu Pudelek autorka zdjęcia przyznała, że firma "Foods by Ann" ją przeprosiła i przekazała zadośćuczynienie w kwocie 200 zł do wykorzystania na stronie sklepu. Co więcej, poprosili o przesłanie batona do badań. Jednak nie obyło się bez zamieszania, bo przy publikacji zdjęcia pojawił się komentarz z sugestią, by przerzucić się na batony konkurentki - Ewy Chodakowskiej. Właśnie ta uwaga zainteresowała internautów.

Przedstawiciel "Foods by Ann" skomentował to jednoznacznie: "Uważamy, że była to prowokacja mającą na celu zaszkodzenie wizerunkowi marki "Foods by Ann". Chcemy zapewnić, że dokładamy wszelkiej staranności, aby nasze produkty spełniały najwyższe standardy jakościowe. Dokonujemy zakupów surowców z potwierdzonych źródeł dostaw od certyfikowanych producentów" - zapewnił Paweł Ciuraj z "Foods By Ann" w oświadczeniu dla serwisu Plotek.

Głos w tej sprawie zabrała także Ewa Chodakowska, która poza oficjalnym oświadczeniem swojej firmy na Facebooku opublikowała także swój obszerny komentarz. Pisze w nim m.in., że nie zgadza się na to, by jej imię pojawiało się w sąsiedztwie tego typu insynuacji.

"Sytuacja mną mocno potrząsnęła. Jestem na rynku od sześciu lat. Bez skandali, bez kontrowersji. Robię swoje. Skupiam się na swojej pracy do tego stopnia, że zapominam często o Bożym świecie. Odkąd Ania pojawiła się na rynku, KIBICUJĘ JEJ DZIAŁANIOM! (...) Nie można mieć monopolu na rynku, to nie służy niczemu dobremu!! Nie można w pojedynkę świata zawojować. Im więcej osób MOTYWUJĄCYCH do ZDROWEGO STYLU ŻYCIA, tym lepiej. (...) Jakiekolwiek insynuacje, mieszające mnie w te sprawę, traktuje bardzo poważnie. Nie zgadzam się na sprowadzanie mojego imienia poniżej poziomu przyzwoitości!" - napisała.

RadioZET.pl/Pudelek/Plotek/SA