Obserwuj w Google News

Paparazzi zagrozili życiu Scarlett Johansson. "Jechali za mną, żeby zobaczyć gdzie się zatrzymam"

Sylwia Wamej
2 min. czytania
10.04.2019 16:25

Scarlett Johansson przeżyła chwile grozy po wyjściu ze studia nagraniowego programu "Jimmy Kimmel Live". Jak podkreśliła w specjalnym oświadczeniu - osoby, które ścigały ją samochodami z przyciemnionymi szybami, stanowiły zagrożenie dla życia aktorki i jej córki.

Scarlett Johansson
fot. Agefotostock News/ East News

Scarlett Johansson: Paparazzi zagrozili jej życiu

Scarlett Johansson brała udział w nagraniach do programu "Jimmy Kimmel Live" razem z Robertem Downeyem Juniorem, Paulem Ruddem i Chrisem Hemsworthem.  Po wyjściu ze studia wsiadła do auta razem z córką.  Aktorka musiała przeżyć ogromny stres, gdy zobaczyła, że jest śledzona przez paparazzich. W ślad za Scarlett ruszyło 5 samochodów z przyciemnianymi szybami. Jak opisuje gwiazda, były "pełne mężczyzn". Paparazzi mieli łamać prawo i nie zwracać uwagi na przepisy ruchu drogowego.

Scarlett Johansson wydała specjalne oświadczenie

34-letnia aktorka wydała specjalne oświadczenie dla  Entrertainment Tonight,  w którym podkreśliła, że panowie stalkowali ją i córkę przez kilka godzin.

"Wczoraj, gdy opuściłam "Jimmy Kimmel Show", stałam się ofiarą stalkingu. Zaczęło za mną jechać 5 samochodów z przyciemnionymi szybami. W środku siedzieli mężczyźni. Nie zwracali uwagi na przepisy drogowe - przejeżdżali na czerwonym świetle i zagrażali życiu innych kierowców, pieszych, a także mojemu. Jechali za mną, aby zobaczyć, gdzie się zatrzymam i wciąż kontynuować obserwowanie mnie i mojej córki.

 Paparazzi zagrozili życiu innym, kręcąc się po przyjaznych sąsiedztwach w przyciemnionych samochodach, żeby potem za mną jeździć. Potem robili zdjęcia mojej córce i innym dzieciakom, które teoretycznie są w bezpiecznym miejscu. Niestety okazuje się, że tak nie jest - a do tego wszyscy paparazzi robią to legalnie. Po wczorajszych wydarzeniach, poczułam, że moim obowiązkiem jako obywatel tego kraju, jest pójście na policję i zgłoszenie tego incydentu" - napisała aktorka.

Gwiazda "Avengers" dodała również, że temat stalkingu powinien być poważniej traktowany przez policję. 

"Dopóki paparazzi nie będą uznawani przez prawo za stalkerów, to istnieje ryzyko, że kolejne osoby zostaną ranne lub zabite - jak kiedyś księżna Diana." - zwraca uwagę Scarlett Johansson.

 

Rozlicz PIT za darmo z Fundacją Radia ZET

RadioZET.pl/Antyradio.pl/ SW