Obserwuj w Google News

Ola Żebrowska poroniła cztery razy. Dramatyczne wyznanie żony Michała Żebrowskiego

3 min. czytania
24.11.2020 14:41

Ola Żebrowska w sierpniu powitała na świecie trzeciego syna. Żona Michała Żebrowskiego przeżyła wiele trudnych chwil podczas starań o dziecko. Kobieta poroniła aż cztery razy. Jej ostatnia ciąża także była zagrożona.

Ola Żebrowska
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/East News

Ola i Michał Żebrowscy bardzo dużo przeszli. Małżonkowie doczekali się trójki dzieci - Franciszek ma 10 lat, Henryk ma 7 lat, a najmłodszy Felicjan przyszedł na świat w sierpniu tego roku. Jakiś czas temu Ola Żebrowska wyznała, że choć ma trzech synów, w ciąży była aż siedem razy. Cztery razy, gdy spodziewała się dziecka, musiała zmierzyć się z poronieniem. Tuż przed narodzinami najmłodszego syna opublikowała wpis w mediach społecznościowych, w którym starała się uwrażliwić internautów na niestosowność pytań o ciążę i poród.

- Bądźmy delikatni i szanujmy się nawzajem. Oszczędźmy kobietom pytań pt.: "Mówiłaś, że chcesz mieć więcej dzieci, to kiedy kolejne?" albo "Mąż na pewno marzy o córeczce, hmmm?". Macierzyństwo to prywatna sprawa każdej z nas, każdej starającej się o dziecko pary. Niektóre pytania czy rady mogą być dla drugiego człowieka najzwyczajniej w świecie krzywdzące - napisała na Instagramie kilka miesięcy temu.

Zobacz także:  Maffashion podzieliła się nietypową informacją. Zdradziła, z czego uleczyła ją ciąża

Ola Żebrowska opowiedziała o poronieniach i zagrożonej ciąży

Teraz w wywiadzie dla "Wysokich obcasów" opowiedziała więcej o swoich ciążach i poronieniach. Pierwszy raz zmierzyła się ze stratą dziecka, gdy miała 24 lata.

- O tym, że serce już dawno przestało bić, dowiadywałam się zawsze na badaniach kontrolnych. Na każde badanie USG szłam z nastawieniem, że być może już nie jestem w ogóle w ciąży (...) Dostałam skierowanie do szpitala. Czekałam na USG, które miało potwierdzić poronienie zatrzymane. Przed gabinetem lekarza była kolejka. Do dziś sama sobie współczuje tego siedzenia między kobietami w widocznych ciążach, między parami, które czekają na to, aby na USG poznać płeć dziecka - wyznała żona Michała Żebrowskiego.

Podczas oczekiwania w kolejce do lekarza musiała ukrywać swoje emocje. Jeden z przyszłych ojców zaczął gratulować jej mężowi. Ola wiedziała już wtedy, że jej dziecko nie przeżyło.

- Michał odbierał w poczekalni gratulacje od jednego z przyszłych ojców: "Panie Michale, szacun za »Wiedźmina«", podczas gdy ja z czerwonymi oczami starałam się uśmiechać, żeby nikt się nie domyślił, co się stało. Pamiętam, że jakaś pielęgniarka się nad nami wtedy zlitowała i wzięła nas do oddzielnego pokoju.

Tragiczne doświadczenia nie sprawiły, że Ola Żebrowska zaprzestała starań o dziecko. Wręcz przeciwnie, kobieta była gotowa znów spróbować, by w końcu zostać mamą. Niestety, ciąża znów zakończyła się przedwcześnie - tym razem w 10. tygodniu.

- Po pierwszym poronieniu chciałam szybko zajść w ciążę. Podobno kobiety często tak mają, że chcą sobie i innym udowodnić, że dadzą radę. Poroniłam w dziesiątym tygodniu. Trafiłam do szpitala na zabieg łyżeczkowania. Zapytano mnie, czy chcę pochować dziecko [...], ale w takim wypadku muszą określić płeć, a my – nadać imię. Nie przyszło mi do głowy, żeby organizować jakikolwiek pochówek. Nie dlatego, że to był „tylko” płód, po prostu to był dla mnie jedyny ratunek, żeby spojrzeć na to z bardziej medycznej strony, szybciej zapomnieć i się z tym pogodzić - wyjaśniła w "Wysokich obcasach".

Trzecie poronienie było dla żony Michała Żebrowskiego całkiem innym przeżyciem. Ola od początku brała je pod uwagę i była częściowo przygotowana na to, co może się wydarzyć. Czwarte poronienie okazało się jednak całkiem inne i dużo bardziej bolesne. Gwiazda była w ciąży pozamacicznej, przez co towarzyszył jej nie tylko ból psychiczny, ale również fizyczny.

- Tym razem nawet nie podejrzewałam, że jestem w ciąży. Zadzwoniłam do swojej ginekolożki, bo od rana strasznie bolał mnie brzuch. Poprosiła, żebym zrobiła test ciążowy, na wszelki wypadek. I znowu te dwie czerwone kreski, które znowu nie zwiastowały niczego dobrego. Kiedy trafiłam do szpitala, już ledwo chodziłam, blada z trzęsącymi się rękami, czułam, że zaraz zemdleję. Operowali mnie w ostatniej chwili, na szczęście bez żadnych powikłań.

Choć ostatnia ciąża Oli Żebrowskiej również była zagrożona, gwiazda powitała na świecie zdrowego synka. Po swoich trudnych przeżyciach postanowiła walczyć o prawa kobiet do legalnej aborcji, aby w przypadku ciężkiej wady płodu miały możliwość wyboru.