Obserwuj w Google News

Michel Moran siedział w areszcie. Juror "MasterChefa" walczył o syna

3 min. czytania
30.09.2020 15:42

Michel Moran spędził prawie trzy miesiące w areszcie. Juror programu "MasterChef" odbywał karę za niepłacenie alimentów. Jak wyjaśnił, była to jedyna droga, by odzyskać kontakt z synem.

Michel Moron
fot. Damian Klamka/East News

Michel Moran to mistrz kuchni i restaurator, który zdobył popularność jako juror w programach "MasterChef" i "MasterChef Junior". Do Polski przyjechał z Francji, lecz z pochodzenia jest Andaluzyjczykiem. Do kuchni trafił jako 14-latek, pełniąc funkcje podkuchennego. Uczył się gotować w szkole hotelarstwa, a potem szlifował warsztat w prestiżowej restauracji hotelu Royal Monceau w Paryżu. Gdy przybył do Warszawy, założył własne Bistro de Paris. Biznes funkcjonał przez 16 lat, niestety niedawno  juror "MasterChefa" musiał zamknąć swoją sztandarową restaurację.  

Michel Moran jest jedną z najpopularniejszych gwiazd kulinariów w Polsce. Choć wiele osób zna go z ekranów jako sympatycznego i zawsze uśmiechniętego szefa kuchni, mało kto wie, że w życiu prywatnym przez lata zmagał się dramatem. Rozwód z pierwszą żoną okazał się początkiem gehenny. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności Michel Moran trafił na prawie trzy miesiące do aresztu. Walczył jednak o możliwość widywania się z ukochanym synem, który został z matką za granicą. 

Michel Moran trafił do aresztu za alimenty 

Gwiazdor "MasterChefa" trafił za kratki za to, że nie płacił alimentów. Nie robił tego jednak z braku środków. 

To był 2003 rok. Moje drogi z ówczesną żoną się rozeszły. Niestety, mimo wyroku sądowego na widzenia z synem, mój kontakt z dzieckiem został mocno ograniczony, bo przebywałem za granicą. To było dla mnie bardzo bolesne. Syn był najważniejszy. By wywrzeć presję i zmusić byłą żonę, aby umożliwiła mi kontakt z synem przestałem płacić alimenty. To była ostatnia deska ratunku. Byłem zdesperowany - tłumaczył Moran w 2011 roku w rozmowie z "Super Expressem".

Była żona wniosła sprawę do sądu. Sytuację restauratora pogorszył fakt, że nie stawiał się on na rozprawy. 

Poskarżyła się, że nie płacę alimentów, że nie wie, gdzie jestem, co było nieprawdą, bo doskonale wiedziała, gdzie mieszkam. Z czasem zapomniała o wszystkim, ale sąd nie zapomniał. Kiedy doszło do rozprawy, nie pojawiła się na niej. Zapadł jednak maksymalny wyrok - rok więzienia. Wszystko przez to, że ja także nie stawiałem się na rozprawy, bo o nich nie wiedziałem - opowiadał juror "MasterChefa".

Sąd wydał za Moranem europejski nakaz aresztowania. Na nic zdały się tłumaczenie, że żona kłamie w sprawie adresu i utrudnia kontakty z dzieckiem. Kucharz został aresztowany po przekroczeniu granicy niemiecko-polskiej. Sąd odrzucił wniosek o wyjście za kaucją. Jego żona Halina i przyjaciele postarali się, żeby doszło do szybkiej deportacji. 

W tamtych czasach na deportację czekało się od pół roku do roku. Ja po 2,5 miesiącach byłem już na terenie Francji. Tam kilka dni czekałem na rozprawę. Matki mojego syna nie było na niej. Walczyłem o dziecko i to było dla mnie najważniejsze. Po rozprawie od razu mnie zwolniono, wszystko zostało wyjaśnione - powiedział tabloidowi Michel Moran.

Restauratorowi udało się odzyskać syna. Kilkunastoletni wówczas Andrea po dwóch latach zdecydował, że chce zamieszkać z ojcem i jego nową żoną w Polsce. Do dzisiaj łączą ich znakomite relacje. 

Posłuchaj podcastu