Obserwuj w Google News

Margaret szczerze o braniu narkotyków. Odważne wyznanie: "Robi się ze mnie ćpunkę"

3 min. czytania
11.12.2020 22:03

Margaret przeszła diametralną przemianę po odejściu z programu "The Voice of Poland". Niektórzy fani martwią się, że wokalistka może mieć problemy z narkotykami. Szczególnie zaniepokoił ich teledysk do piosenki "Xanax", w którym artystka pali skręta. Teraz Margaret postanowiła odnieść się do uderzającego w nią hejtu.

Margaret
fot. VIPHOTO/East News

Margaret postanowiła odnieść się do komentarzy zaniepokojonych fanów oraz tych, którzy krytykują jej nagłą przemianę. Artystka jakiś czas temu oddaliła się od show-biznesu, wyprowadziła się z Warszawy, zrezygnowała także z roli mentora w programie "The Voice of Poland". W lutym 2020 roku wydała nowy album, który był jej "debiutem" w aktualnym wcieleniu. Choć często podkreśla, że w jej życiu wszystko układa się tak, jak trzeba, internautów martwi nagła zmiana. Niektórzy komentujący oskarżają ją o nadużywanie narkotyków, czego dowodem ma być klip do piosenki "Xanax".

- To jest w ogóle ciekawe, że robi się ze mnie aktualnie ćpunkę. W takim momencie w moim życiu, gdy nigdy wcześniej nie żyłam tak zdrowo, nie byłam tak szczęśliwa i tak okej sama ze sobą. Biegam, jem zdrowo, więc z jednej strony mnie to śmieszy, a z drugiej też bardzo często rani, bo to też wpływa na mnie, na mój wizerunek i na to, jak myślą o mnie ludzie - wyjaśniła Margaret w rozmowie z portalem "Gala".

Zobacz także:  Margaret jest w ciąży? Artystka pokazała wymowne zdjęcie

Szczere wyznanie Margaret: "Nie chcę promować narkotyków"

Margaret przyznała, że przez te oskarżenia cierpią także jej rodzice, którzy muszą słuchać niewybrednych komentarzy na temat swojej córki. Wokalistka zaznacza, że swoją twórczością nie chce promować narkotyków. Nie kryje jednak, że zdarza jej się "zajarać".

- Jest to jednak krzywdzące dla moich rodziców, bo oni takie rzeczy przeżywają. Ludzie do nich dzwonią zmartwieni i mówią: "O Boże, Gosia jest ćpunką", co jest w ogóle nieprawdą. To mi pokazuje jakąś hipokryzję w nas. Nie chcę promować narkotyków i ćpania, po prostu pokazuję jakąś prawdę, w sensie, że raz na jakiś czas zajaram gibona, wszyscy to robimy i po prostu luz - wyznała Margaret.

Zobacz także:  Co się dzieje z Margaret? Fani zaniepokojeni nowym zdjęciem. "Trzeba się z tego leczyć" [FOTO]

Piosenkarka odpowiedziała także na zarzuty o "demoralizację dzieci". Podkreśliła, że tworzenie zasłony dymnej wokół tematu narkotyków nie sprawi, że młodzież przestanie po nie sięgać. Margaret zwraca uwagę, że korzystanie z używek jest często objawem tego, że dziecko potrzebuje pomocy i właśnie na tym powinni skupić się rodzice. Dodaje także, że alkohol często jest większym problemem niż narkotyki.

- Myślę sobie, że dzieci nie przestaną sięgać po narkotyki, jak będziemy robić zasłonę dymną i udawać, że ich nie ma. Zresztą narkotyki to zazwyczaj jest odpowiedź na jakieś problemy, więc dobrze byłoby usiąść ze swoim dzieciakiem i wysłuchać co ma do powiedzenia i co mu tam w głowie siedzi, że po nie sięga (...) Jak w telewizji widzimy kogoś z lampką szampana, to nie mówimy, że jest alkoholikiem. Przez takie społeczne przyzwolenie, że alkohol jest w porządku, jest on tak naprawdę dużo większym problemem w Polsce aniżeli narkotyki. W całej tej mojej zmianie często pojawia się takie określenie, że to jest autentyczne i szczere (...) Mi się nie chce ściemniać, że jestem kimś, kim nie jestem. Raz zajaram sobie gibona, that's it and that's okay. Nie robię tego nagminnie. Tak naprawdę pokazałam to raz w teledysku i tyle. Nie jest to żaden problem. Ani nie jest to coś, co chcę ukrywać, ani coś, czego będę się wstydzić. Ta nagonka pokazała mi bardzo dużo na temat tego, kim i jacy jesteśmy - dodaje w rozmowie z "Galą".

Zgadzacie się z podejściem Margaret?