Obserwuj w Google News

Mama Anny Przybylskiej o ostatnich chwilach córki. „Nie brała już morfiny”

2 min. czytania
21.09.2022 14:13

Anna Przybylska zmarła 5 października 2014 roku. Miała wówczas zaledwie 36 lat i przez długi czas zmagała się z rakiem trzustki. Już 7 października w kinach ukaże się film biograficzny o aktorce. Przy okazji zbliżającej się premiery, bliscy gwiazdy udzielili wywiadu dla magazynu „Viva!”.

Krystyna Przybylska Anna Przybylska
fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/East News,Tomasz Zukowski/East News

Mama Anny Przybylskiej, Krystyna, wraz z Jarosławem Bieniukiem udzieliła wywiadu „Vivie!”. Dzieci zmarłej aktorki, Oliwia, Szymon i Jan również uczestniczyli w tej rozmowie. Jak mama serialowej Marylki Baki podsumowuje roboczą wersję dokumentu? Jest zachwycona, że pokazano jej córkę w „niecelebrycki” sposób.

Zobacz także:  „Ania“: zwiastun filmu dokumentalnego o Annie Przybylskiej. Trailer wzrusza do łez [WIDEO]

Mama Anny Przybylskiej wspomina ostatnie chwile córki

- Pokazali Anię śmiejącą się, nie żadną celebrytkę pozującą na ściankach. Zwykła Ania, najzwyklejsza. Jej marzenia, dzieci, rodzina. Ona zawsze rodzinę stawiała na pierwszym miejscu. I ta jej pedanteria. Chciałam, żeby ten film pokazał miłość, rodzinę. Ja Jarka bardzo lubię. Jest otwarty, komunikatywny. Wersja robocza, którą oglądałam, to prawdziwy dokument. Tam nie ma smutku, choroby i płaczu. Jest moja Anka, którą nazywałam trzepaczką. Taka roześmiana, rozgadana. Ania z krwi i kości – mówiła Krystyna Przybylska dla „Vivy!”.

Mama Anny Przybylskiej wspomina, że córka przed odejściem nieco zmieniła swój styl odżywiania. Aktorka nie brała też morfiny – silnego środka przeciwbólowego.

- Nie brała już morfiny. Tak na miesiąc przed odejściem jadła mnóstwo ciastek, a wcześniej ochrzaniała nas, gdy jedliśmy słodycze: „Du*y wam od tego urosną. Sałatki jedzcie”. Ale widocznie chciała sobie osłodzić tamte trudne chwile. Moja Ania, wszędzie było jej pełno – czytamy.

Redakcja poleca

Krystyna Przybylska często rozmawiała z córką i mówiła, aby nie tracić nadziei. Jak sama mówi, obie udawały przed sobą, że choroba nie istnieje. Mama Anny Przybylskiej starała się nie płakać przy aktorce.

- Powtarzałam jej, że Jasio idzie do przedszkola, Szymon do komunii, że życie biegnie swoim torem i żeby nie tracić nadziei. Wydawało się, że może wszystko będzie dobrze. Jedna przed drugą grała. Nigdy przy niej nie płakałam – wspominała Krystyna Przybylska.

RadioZET.pl/Viva.pl