Maja Bohosiewicz szuka pracownika. Internauci oburzeni wymaganiami. "Niech robota sobie kupi"
Maja Bohosiewicz opublikowała w sieci ofertę pracy dla asystentki. Jednak wygórowane wymagania aktorki oburzyły internautów, którzy nie szczędzili ostrych słów krytyki. Szczególnie kontrowersyjne okazały się wymogi dotyczące stanu zdrowia. Bohosiewicz postanowiła odpowiedzieć na zarzuty.
![Maja Bohosiewicz](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetsg/storage/images/rozrywka/plotki/maja-bohosiewicz-szuka-pracownika-internauci-oburzeni-wymaganiami/16183321-1-pol-PL/Maja-Bohosiewicz-szuka-pracownika.-Internauci-oburzeni-wymaganiami.-Niech-robota-sobie-kupi_content.jpg)
Maja Bohosiewicz to popularna polska aktorka doskonale znana widzom z wielu filmów i seriali. Mogliśmy oglądać ją między innymi w "M jak Miłość", "Barwach szczęścia" czy "Na dobre i na złe". Na swoim koncie ma rozbieraną sesję dla magazynu "Playboy" oraz występ w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Od 2018 roku połączyła aktorstwo z pasją do mody i stworzyła własną markę odzieżową.
Choć Maja nie jest może jedną z najpopularniejszych polskich celebrytek, okazuje się, że życie zawodowe zajmuje jej dużo czasu, a musi go jeszcze znaleźć dla męża oraz dwójki ukochanych dzieci. W związku z tym Bohosiewicz postanowiła za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikować ofertę pracy dla asystentki. Niestety, nie wszystkie wymagania aktorki przypadły do gustu internautom. Szczególnie zapis o pomocy w obowiązkach nie tylko zawodowych, ale także prywatnych oraz niezamęczanie pracodawczyni swoimi problemami zdrowotnymi.
Maja Bohosiewicz skrytykowana za ofertę pracy. Wymagania oburzyły internautów
- Nienormowany czas pracy, często też nienormalny czas pracy, dla osoby ze stalowymi nerwami, (...) osoby, które wiedzą, że ich stan zdrowia interesuje tylko dwie osoby na świecie: mamę oraz lekarza prowadzącego - czytamy w ogłoszeniu.
Na Bohosiewicz niemal natychmiast spadła krytyka internautów. Wytykano jej między innymi poszukiwanie "robota" i gwiazdorzenie.
- To ogłoszenie brzmi mniej więcej tak: Nie obchodzi mnie czy będziesz miała napad migreny, atak kolki nerkowej czy zapalenie wyrostka. Mam też w d***e to, czy masz dziecko, męża, chorą matkę czy pracę skończyłaś o 16. Jeśli o czwartej nad ranem zapragnę tego pysznego ramenu, który zjadłam w Białymstoku dwa lata temu, masz wsiąść do samochodu i po niego pojechać. Oznaczę na Insta, że jesteś moim aniołem. A i żebym nie zapomniała: synek jutro do przedszkola musi przynieść klej i kolorową bibułę, ogarnij z samego rana.
- Już współczuje osobie, która jakimś cudem się tam "zatrudni"... ciekawe czy resztki po obiedzie będą wpisane w wynagrodzenie. Pracować pod taką presją i emanować dobrą energią. Niech robota sobie kupi. Żenujące - czytamy.
Aktorka postanowiła odpowiedzieć na krytykę i wyjaśnić, że wiele osób zwyczajnie źle ją zrozumiało.
- Wiele osób zrozumiało w taki sposób i mnie krytykuje, więc wytłumaczę: do choroby ma każdy prawo - choroba nie wybiera. Natomiast nie lubię przebywać z ludźmi, którzy pasjonują się swoimi chorobami, przebytymi wycięciami migdałków i opowiadają o pobytach w szpitalach. Takie rzeczy mnie zawsze przerażają i jedyne, o czym lubię słuchać, to o zdrowiu, którego wam wszystkim życzę. Jeżeli kogoś takie określenie uderzyło, to mi przykro, bo nie miało. Czasami lepiej coś wytłumaczyć - aby nie zostawiać po do dyskusji - napisała.
Ogłoszenie zostało usunięte z Instastory Bohosiewicz.