Obserwuj w Google News

Korwin-Piotrowska o rozwścieczonym Chyrze: „Poczucie wyższości i pogarda”

2 min. czytania
02.09.2022 10:27

Karolina Korwin-Piotrowska skomentowała zachowanie aktora Andrzeja Chyry, któremu puściły nerwy na wydarzeniu Campus Polska Przyszłości. Zbulwersowało go pytanie od publiczności, dotyczące odpowiedzialności społecznej artystów. Dziennikarka w jego słowach zauważa poczucie wyższości i pogardę.

Karolina Korwin-Piotrowska
fot. Instagram/@karolinakp/screen

Niedawno media obiegły nagrania z wydarzenia Campus Polska Przyszłości, na których widać rozwścieczonego Andrzeja Chyrę. Aktor zdenerwował się pytaniem, zadanym przez osobę z publiczności. Dotyczyło ono odpowiedzialności społecznej w środowisku aktorskim.

Gwiazdor zareagował bardzo ostro, nie przejmując się Marcinem Mellerem, który próbował uspokoić gościa. Andrzej, Andrzej, […] ja interweniuję, siadaj, Andrzej – wolał.

Wszyscy teraz nagle zajmują się przemocą w teatrze. Jakieś dziewczyny niedawno poprosiły mnie, bym udzielił głosu. Czy wyście poszaleli?! Będziecie robić ogólnopolską akcję „przemoc w teatrze”?! O co chodzi? Komu chcecie za przeproszeniem dopieprzyć, robiąc ogólnopolskie kampanie na ten temat? Przecież to kompletnie chore – krzyczał, zrywając się z kanapy.

Zobacz także: Maciej Orłoś nie płacił podatków? Ma zalegać w US na astronomiczną kwotę

Korwin-Piotrowska o rozwścieczonym Chyrze: „Poczucie wyższości i pogarda”

W mediach od pewnego czasu bardzo głośno jest o przemocy w środowiskach teatralnych i na uczelniach, kształcących aktorów. Temu tematowi Karolina Korwin-Piotrowska poświęciła swoją książkę, zatytułowaną „Wszyscy wiedzieli”. Nic dziwnego, że po wybuchu złości Andrzeja Chyry na Campusie Polska Przyszłości dziennikarka zdecydowała się na komentarz.

Na Instagramie zarzuciła Andrzejowi Chyrze, że jego zdanie o uczeniu artystów, jak chcą się zachowywać, obnaża jego poczucie wyższości i pogardę dla innych. Jak przekonuje, ofiarom nie chodzi o zemstę, tylko o bycie wysłuchanym.

Nikt nikomu nie chce dopieprzyć i nikt nie oszalał […]. To chodzi o ludzką godność. Nikt nie chce zemsty. Żadna z osób, które doświadczyły rzeczy strasznych, z którymi rozmawiałam, jej nie chce. Oni chcą być wysłuchani. TYLKO TYLE I AŻ TYLE. I tak - pewne zasady być powinny, bo efektem świata bez zasad jest #meetoo – ten ruch nie wziął się znikąd – zauważa prezenterka.

Redakcja poleca

Nawet artyści powinni mieć zasady. Także zachowania się wobec innych. Bycie artystą nie czyni bogiem. Naprawdę… Zdanie: „Artystów chcecie uczyć, jak się mają zachowywać” obnaża tylko poczucie wyższości i pogardę dla wszystkich. Przykre – pisze dziennikarka.

I na koniec prezenterka dodaje, że na szczęście świat zaczął się zmieniać na dobre, a podstawy „dziadocenu” się chwieją.

Przemoc w teatrze jest potężna. Potężna i nadal zbiera ofiary. Nie zakrzyczy tego nikt. To się nadal dzieje. I może trzeba kampanie robić w tej sprawie, bo jak widać, do wielu nie dociera to, że świat się zmienia, w tym akurat wypadku, na lepsze. Autorytet i pomnikowość nie czynią bezkarnym. Serio – podkreśla Korwin-Piotrowska.

A w kwestii owego „dopieprzania” to jest to narracja dziadocenu, którego podstawy się chwieją, który robi intelektualna przewrotkę, jak każdy oprawca, robiąc z siebie ofiarę. To inni są winni, inni zwariowali, nie ja. Polecam serial dokumentalny o Cosbym – kończy.