Kasia Cichopek przerwała milczenie po rozstaniu z Marcinem Hakielem. Zwróciła się do fanów
Kasia Cichopek i Marcin Hakiel ogłosili rozstanie po 17 latach związku. Dla fanów był to prawdziwy szok – wszakże w mediach społecznościowych wszystko wyglądało tak, jak powinno, nikt nie zauważył żadnych niepokojących oznak. Nawet znajomi pary z planów filmowych nie kryli zdziwienia. Teraz aktorka przerwała milczenie po raz pierwszy od wydania oświadczenia.
Kasia Cichopek zyskała ogromną sławę po pojawieniu się w serialu „M jak miłość”, gdzie grała rolę Kingi. W 2005 roku związała się z Marcinem Hakielem, z którym wygrała „Taniec z gwiazdami”. Ślub wzięli w 2008 roku, doczekali się dwójki dzieci – 8-letniej Heleny i 13-letniego Adama. Co ciekawe, Kasia Cichopek nie planowała żadnego ślubu. Teraz będzie musiała zmierzyć się z rozwodem.
Zobacz także: Kasia Cichopek i Marcin Hakiel rozstali się po 17 latach. Wydali oświadczenia
Kasia Cichopek rozstaje się z Marcinem Hakielem. Przerwała milczenie
Jak para radzi sobie po rozstaniu? Marcin Hakiel jest aktywny w mediach społecznościowych, postanowił też nieco zmienić image – przefarbował się na jasny blond. Pod jego zdjęciami pełno jest komentarzy od fanów zasmuconych całą sytuacją. Szczególnie pod fotografią z 2 lutego, gdzie uśmiechnięty pozował z żoną na jednym z alpejskich stoków.
Z kolei Kasia Cichopek zdecydowała się nieco ucichnąć, ale po trzech dniach od wydania oświadczenia o rozstaniu powróciła na Instagram. Aktorka tryska energią i uśmiechnięta opublikowała Instastory.
- Dzień dobry kochani, wracam do was. Dziękuję, że jesteście tutaj ze mną. Dzisiaj zabieram was na plan serialu „M jak miłość”. Dzisiaj nagrywamy takie nietypowe sceny, lecimy ćwiczyć – mówiła uśmiechnięta Kasia Cichopek, pokazując się z Anną Muchą.
Potem pokazała niespodziewane spotkanie z jedną ze swoich współpracownic przy projekcie „Sexy Mama”. Następnie Kasia Cichopek nagrała jedno z „zadań aktorskich” dotyczące grania w piłkę nożną wraz z synem.
Gdyby nie oświadczenie, mogłoby się wydawać, że wszystko nadal jest w jak najlepszym porządku. Nawet znajomi i współpracownicy niczego się nie domyślali.
- Byłem w szoku, jak się o tym dowiedziałem. Jakby ktoś mi w łeb strzelił, oni byli takim małżeństwem roztańczonym, miłym, aż trudno w to uwierzyć. Tacy porządni i przyzwoici ludzie. Nie mam pojęcia, co się stało, ale to są poważni ludzie, skoro doszli do takiego wniosku, to coś poważnego się stało – mówił Emilian Kamiński w rozmowie z „Faktem”.