Obserwuj w Google News

Ida Nowakowska zaliczyła wpadkę w "Pytaniu na śniadanie". Jak się tłumaczy?

Sylwia Wamej
2 min. czytania
24.02.2020 10:27

Ida Nowakowska zaliczyła wpadkę w "Pytaniu na śniadanie". Gwiazda na antenie przeczytała wpis kobiety, który nie należał do żadnego z zaproszonych gości. Jak się wytłumaczyła Ida Nowakowska?

Ida Nowakowska
fot. Mateusz Jagielski/East News

"Pytanie na śniadanie". Ida Nowakowska zaliczyła wpadkę

Ida Nowakowska zaliczyła wpadkę w  "Pytaniu na śniadanie". Tancerka i dziennikarka przeczytała w piątkowym wydaniu śniadaniowego programu wpis kobiety, który nie należał do żadnego z zaproszonych gości. W programie poruszony został temat macierzyństwa, a dokładnie kilku pierwszych tygodni. Do studia zaproszono ekspertki: ginekolog - Magdalenę Grochecką, mamę - Magdalenę Tereszczuk i blogerkę - Annę Szczypczyńską. Każda z nich opowiedziała o swoich doświadczeniach.

W pewnym momencie Ida Nowakowska przeczytała internetowy wpis, którego autorką miała być jedna z pań. Jak się okazuje, wpis nie należał do żadnej z nich.

"Tylko to nie mój wpis" - powiedziała nagle Szczypczyńska.

"Naprawdę? Przepraszam, taką dostaliśmy informację" - powiedziała Nowakowska.

"Moja córka ma 4 lata i nie jestem mamą Rysia - dodała blogerka.

"Ja jestem mamą Rysia - oznajmiła Tereszczuk

".Aaa... Bo to twój wpis, przepraszam"

"Ale to też nie jest mój wpis - dodała po chwili.

"Przepraszam najmocniej, taką dostaliśmy informację. Może możecie do tego wpisu jakoś się odnieść?"- zapytała Nowakowska.

"Pytanie na śniadanie": Ida Nowakowska tłumaczy się z wpadki

Ida Nowakowska w rozmowie z serwisem Interia.pl postanowiła skomentować poranną wpadkę w "Pytaniu na śniadanie". Gwiazda stwierdziła, że "takie rzeczy się zdarzają".

"To zupełnie nie moja wina. Takie rzeczy się zdarzają. Program jest przygotowywany przez cały zestaw redaktorów. Nie chcę zwalać winy na nikogo, bo jestem im wdzięczna, że zajmują się tym wszystkim" - mówiła Nowakowska w rozmowie z Interią.

Ida zdradziła też, że informację o tym, że ma przeczytać wpis, dostała "z góry", "na ucho".

"Jak się przygotowujemy do programu, to dostajemy scenariusz oraz dokumentację, czytamy je i zapoznajemy się z każdym tematem. I w tej sytuacji dziennikarze, którzy dla nas pracują, wynaleźli taki wpis na blogu. A ja dostałam polecenie 'na ucho', przeczytaj wpis pani z bloga, który był też w scenariuszu. Więc po prostu go przeczytałam i okazało się, że to nie był wpis tej pani. Informacja taka była także w dokumentacji, czyli była błędna od samego początku" - powiedziała prowadząca "Pytania na śniadanie".

Sama zainteresowana wyznała, że nic takiego się nie stało.

"Cóż mogę powiedzieć? Tylko przeprosić. Akurat wpis był dotyczący tego zagadnienia, o którym rozmawialiśmy, więc nie było to jakieś wielkie faus pax, takie rzeczy się zdarzają. Trudno mi się do tego wręcz odnosić, bo to było coś tak małego..." - wyjaśniła.

 

RadioZEt.pl/Interia.pl/ SW