Obserwuj w Google News

Frytka w swojej książce: na moich chrzcinach swoją obecność zamanifestował Duch Święty

Redakcja
2 min. czytania
24.10.2018 14:22

Maja Frykowska już wkrótce wyda swoją książkę. W sieci pojawiły się pierwsze fragmenty dzieła, w których Frytka zaskakuje m.in. wyznaniem, że na jej chrzcinach swoją obecność zamanifestował Duch Święty.

Maja Frykowska
fot. Archiwum RadiaZET.pl

Maja Frykowska, znana wcześniej jako Agnieszka Frykowska, czyli po prostu „Frytka” z reality show „Big Brother”, stała się sławna nie tylko dzięki samemu udziałowi w programie, ale przede wszystkim jednej ze scen w jaccuzi. Po latach celebrytka przekonuje, że przeszła wewnętrzną przemianę: nawróciła się i jest dziś zupełnie innym człowiekiem.

„Pokonaj siebie” – książka Mai Frykowskiej

Już niebawem swoją premierę będzie miała książka Frykowskiej, zatytułowana „Pokonaj siebie”, w której celebrytka opowiada o tym, co takiego zdarzyło się w jej życiu, że postanowiła oddać je Bogu. Serwis WP.pl przytacza jeden z fragmentów dzieła, w którym autorka opowiada o tym, jak przyjęła chrzest.

„Chrzest przyjęłam 20 sierpnia 2011 roku. Zostałam ochrzczona przez zanurzenie w wodzie, dając tym samym świadectwo swej chrześcijańskiej wiary” – czytamy. Dalej Frykowska przyznaje, że kiedy znajomi robili jej zdjęcia, to widać było wokół niej jasną poświatę. Zdaniem autorki to dowód na manifestację obecności Ducha Świętego.

„Na moim chrzcie było kilkoro znajomych. Robili mi zdjęcia, na których widać mnie w jasnej poświacie. Wyglądam na nich jak duch. Wszyscy znajomi myśleli, że to fotomontaż. To była wręcz spektakularna manifestacja Ducha Świętego. Myślę, że tego dnia całe niebo się cieszyło, a ja byłam otoczona specjalną opieką”.

„Byłam egoistką myślącą tylko o sobie”

„Przed nawróceniem byłam egoistką myślącą tylko o sobie. Dzisiaj liczę się z potrzebami innych. Uczę się kochać innych ludzi za to, że są, a nie za to, jakimi są. Ten stan jest możliwy tylko wtedy, gdy żyjemy z Bogiem. Ludzie niewierzący są nieświadomi, że ich życie należy do diabła [...]. Cały czas powtarzam, że życie duchowe naprawdę istnieje i jest tak samo realne, jak to na ziemi. Odkąd się nawróciłam, zaczęłam inaczej patrzeć na pewne sprawy. Chrześcijanie są bardziej narażeni na ataki demoniczne, ale też mają większą świadomość, kto za tym stoi. Ludzie, którzy się nawracają, przestają być neutralni dla świata duchowego. Stają się zagrożeniem dla sił ciemności i wojownikami światła. Trzeba to przeżyć, żeby wiedzieć, o czym mówię. Dobra wiadomość jest taka, że każdy, kto się nawraca, może tego doświadczać, a zła, że ta walka trwa do końca naszych dni tu na ziemi” – przestrzega Frykowska.

RadioZET.pl/WP/SA