Obserwuj w Google News

Eliza Rycembel o szokujących praktykach w szkole teatralnej. "Profesor wkładał rękę pod bluzkę"

2 min. czytania
29.03.2021 13:53

Eliza Rycembel opowiedziała o przemocy w Akademii Teatralnej w Warszawie. Gwiazda serialu "Osiecka" ujawniła szokujące praktyki wykładowców. Podczas zajęć jeden z profesorów miał dopuścić się molestowania seksualnego. 

Eliza Rycembel
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Eliza Rycembel, aktorka znana z takich produkcji jak "Obietnica", "Niewinne", "Carte Blanche", "Boże Ciało" i roli młodej Agnieszki Osieckiej w serialu TVP "Osiecka", podzieliła się osobistymi doświadczeniami z Akademii Teatralnej w Warszawie. 29-letnia artystka miała doświadczyć poniżania i być świadkiem nadużyć. Rycembel wspomina m.in. profesora, który wkładał studentkom ręce pod bluzkę bez ich zgody, żeby - jak tłumaczył - "lepiej pokazać, jak robić dobrze masaż". 

Wspomnienia gwiazdy "Osieckiej" są kolejnym głosem w sprawie przemocy w szkołach teatralnych i łódzkiej filmówce, którą zapoczątkował wstrząsający wpis Anny Paligi. O swoich traumatycznych przeżyciach opowiedzieli m.in. Dawid Ogrodnik, Maria Dębska, Tamara Arciuch, Zofia Wichłacz, Marta Nieradkiewicz, Weronika Rosati i Joanna Koroniewska, a także Maja Ostaszewska i Paweł Tomaszewski. Po ostrym wpisie pod adresem Beaty Fudalej  Dawid Ogrodnik niespodziewanie sam został oskarżony o agresywne zachowanie wobec studentów. Z kolei znany z "Bożego Ciała" Bartosz Bielenia przyznał publicznie, że podczas fuksówek dopuścił się przemocy. 

Redakcja poleca

Eliza Rycembel o przemocy w szkole teatralnej. Profesor obmacywał studentki 

Z okazji Dnia Teatru wielu młodych aktorów zdecydowało się głośno powiedzieć o traumatycznych przeżyciach z czasu studiów. Wśród nich znalazła się Eliza Rycembel. Laureatka Orła i nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni doznała szeregu upokorzeń ze strony kilku wykładowców Akademii Teatralnej w Warszawie. 

Pierwszy rok studiów był trudny. W szkole spotkałam fantastycznych pedagogów i pedagożki, którzy mnie wspierali, ale spotkałam też na swojej drodze osoby, które sprawiały, że czułam się fatalnie. Regularnie słyszałam, że nie wystarczająco się staram i jak tak dalej pójdzie, to zostanę wyrzucona ze szkoły. O roku selekcyjnym wszyscy wiedzą, ale wydaje mi się, że zamiast nim straszyć, wystarczyłoby zachęcać do pracy - powiedziała w rozmowie z Onetem. 

Podczas zajęć miało dochodzić do publicznego deprecjonowania, a jeden z niepracujących już na uczelni profesorów dopuszczał się molestowania seksualnego. 

Była taka pani profesor, która sprawiała, że nie byłam w stanie nic powiedzieć. Byłam zablokowana. Nie byłam w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa, czułam jak zaciska mi się gardło. Usłyszałam, że jestem niezdolna, że są osoby, które bardziej zasługują na to, by studiować w szkole, że mam "ładną buźkę i włosy, ale to nie wystarczy, żeby zostać aktorką, a już na pewno nie zasłużyłam na to, żeby zagrać przed szkołą". Nie pamiętam już, co więcej mówiła, bo doskonale pamiętam oczy moich kolegów i koleżanek, którzy się temu przysłuchiwali i to uczucie zamykania się w sobie. Albo profesor, który wkłada rękę pod bluzkę bez pytania, żeby lepiej pokazać, jak robić dobrze masaż. On już nie pracuje - wspomina Rycembel. 

Aktorka dodała, że gdy kończyła studia, wielu kontrowersyjnych pedagogów przestało pracować w Akademii. Przyczyniła się do tego postawa studentów, którzy regularnie zgłaszali nieprawidłowości. Gwiazda "Osieckiej" twierdzi jednak, że nadal jest sporo do zrobienia. 

Rozlicz PIT i przekaż 1 procent Fundacji Radia ZET