Obserwuj w Google News

Gwiazda TVN miała wypadek. Jechała z córką i matką. Nikt nie udzielił im pomocy

2 min. czytania
13.12.2021 15:05

Daria Ładocha miała wypadek samochodowy. W jej auto, w którym jechała z kilkunastoletnią córką i mamą, uderzył inny samochód. Sprawca nie chciał udzielić pomocy. Nie zareagował również przechodzień, który widział skasowane auto prowadzącej "Ameryki Express".

Daria Ładocha
fot. Pawel Wodzynski/East News

Daria Ładocha to popularna blogerka kulinarna znana z anteny TVN, gdzie prowadziła m.in. kącik kuchenny w "Dzień Dobry TVN" oraz zwyciężyła w drugiej edycji programu "Agent - Gwiazdy". Dziennikarka jest także autorką audycji i książek kulinarnych oraz trenerką kuchni tajskiej. Widzowie mieli okazję poznać ją bliżej, gdy zastąpiła Agnieszkę Woźniak-Starak w roli prowadzącej programu "Ameryka Express". Prywatnie Daria Ładocha jest szczęśliwą mamą dwóch córek: Laury i Matyldy, którymi chętnie chwali się w mediach społecznościowych.

Redakcja poleca

Daria Ładocha miała wypadek samochodowy. Sprawca nie udzielił pomocy

Przed weekendem miało miejsce przykre zdarzenie z udziałem gwiazdy TVN. W auto Darii Ładochy z impetem uderzył inny samochód. W środku pojazdu oprócz blogerki przebywały jej mama oraz 13-letnia córka Laura. Na szczęście wszystkie trzy wyszły ze zderzenia cało, podobnie jak mężczyzna kierujący drugim autem. 

Przedwczoraj wracając z zawodów konnych miałyśmy wypadek samochodowy. Jechała z nami moja mama. Mężczyzna po prostu na pełnej petardzie wjechał nam w tył samochodu aplikując nam również gigantyczną porcję strachu i lęku - opisuje zdarzenie Daria Ładocha. 

Blogerka zdołała wysiąść ze zmiażdżonego auta, ale sprawca wypadku okazał jej obojętność. 

Nawet nie podszedł zapytać, czy nic nam się nie stało. Sprawdziłam stan swoich pasażerów i po 5 minutach ruszałam do niego i podałam rękę mówiąc: przykro mi, że poznajemy się w takich okolicznościach. Poprosiłam, by zadzwonił na policję, ale powiedział, że mam sobie sama zadzwonić, a jak poprosiłam go o adres - gdzie jesteśmy to oznajmił, żebym sobie odpaliła nawigację. Pobiegłam na stację benzynową, by ktoś mi udzielił pomocy. Najlepsze nadeszło, gdy pojawiła się policja i nasz bohater próbował zwalić winę na mnie. Pani policjantka była jednak nieugięta i chyba nawet przyjął mandat 300 zł. Za złe parkowanie w Warszawie jest 200 zł, a za zmasakrowanie mojego auta 300 zł? - relacjonuje prowadząca "Ameryki Express".

Córka blogerki była przerażona tym, co się stało. Niestety losem poszkodowanych kobiet nikt się nie zainteresował.

Moje dziewczyny były w dużym stresie, Laurka okrutnie się trzęsła. I jedyny mężczyzna, który był w pobliżu (bo nawet do nas nie podszedł) nie okazał nam ani odrobiny zainteresowania w zaistniałej sytuacji. Wierzę, że ludzie są dobrzy. Tłumaczę go, że być może był w szoku. Ale tak szczerze to brzydzę się takim chamstwem i brakiem empatii. Życzliwość w stosunku do drugiego człowieka jest bezcenna. I nie trzeba iść do szkoły, by się jej nauczyć - pisze zbulwersowana Daria Ładocha.  

Zastrzelono psa gwiazdora Łez. "Umierał 6 godzin". Muzyk apeluje o pomoc