Anna Korcz narzeka na trudną sytuację artystów i uderza w rząd. "To jest żart"
Anna Korcz znalazła się w trudnej sytuacji przez pandemię koronawirusa. Aktorka ubolewa nad sytuacją artystów i zarzuca władzy brak działania. - Jesteśmy spychani na margines i bardzo nieładnie się nas traktuje - mówi gwiazda "Na Wspólnej".
![Anna Korcz](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/radiozetsg/storage/images/rozrywka/plotki/anna-korcz-narzeka-na-trudna-sytuacje-artystow-i-uderza-w-rzad-to-jest-zart/13571676-1-pol-PL/Anna-Korcz-narzeka-na-trudna-sytuacje-artystow-i-uderza-w-rzad.-To-jest-zart_content.jpg)
Anna Korcz, podobnie jak większość polskich artystów, straciła źródło utrzymania przez pandemię koronawirusa. Aktorka wcielająca się w Izabelę Brzozowską w serialu "Na Wspólnej" znalazła się w trudnym położeniu. Od pięciu miesięcy nie gra, a jedyne pieniądze, jakie udało jej się zarobić, pochodziły z dubbingu. Niestety nie były to kwoty, za które mogłaby się utrzymać. Aktorka ma dość przedłużającego się marazmu i odważnie mówi o braku wsparcia ze strony władzy.
Anna Korcz jest popularną aktorką, ale nie utrzymuje się jedynie z działalności artystycznej. Gwiazda "Na Wspólnej" prowadzi w Pomiechówku ośrodek plenerowy, w którym odbywają się śluby i wesela. Do niedawna nie mogła narzekać na brak klientów, ale w związku z obostrzeniami musiała wstrzymać biznes. Podobnie do wielu mikroprzedsiębiorców wystąpiła o dofinansowanie. Niestety zapomoga okazała się niewystarczająca.
Ania Karwan oburzona koncertem w TVP. "To jest jawne oszustwo". Telewizja łamie obostrzenia?
Anna Korcz narzeka na trudną sytuację artystów w czasie pandemii
Anna Korcz nadal nie wróciła do pełnowymiarowej pracy. Wkrótce ma zacząć próby do spektaklu, ale najbliższa przyszłość nie napawa jej optymizmem.
Od marca nie pracuję, a mamy końcówkę lipca. Byłam tylko na jakichś króciutkich dubbingach, ale to tylko takie żarty, bo nie jest to zarobek, którym mogę nakarmić dzieci. Czekam na próby, jestem w obsadzie nowej sztuki w Teatrze Capitol - zaczynamy chyba od sierpnia. To jest bardzo trudny czas. Państwowym teatrom opłaca się grać dla 50 proc. widowni, ponieważ są dotowane, w związku z czym jakby wszystko zostaje po staremu. Ja gram w teatrze prywatnym, a takie instytucje nie są dotowane przez państwo i dlatego na razie nie gramy, ponieważ w tej sytuacji właściciel musiałby dokładać - skarży się w rozmowie z Newserią.
Aktorka twierdzi, że artyści są celowo pomijani w procesie odmrażania gospodarki.
Uważam, że nasza grupa zawodowa - aktorów, artystów - jest absolutnie pominięta. Jest to zrobione z premedytacją i w bardzo niefajny sposób - twierdzi. W momencie, kiedy jesteśmy potrzebni do akcji społecznych, to używa się wszystkich naszych mediów społecznościowych, portali itp. i prosi się nas o agitację: róbcie, róbcie. Oczywiście robimy to z przyjemnością, ale już w takim momencie jak teraz nie jesteśmy specjalnie potrzebni. Jesteśmy spychani na margines i bardzo nieładnie się nas traktuje - podsumowuje smutno Korcz.
Artystka próbowała ratować prywatny biznes, ubiegając się o pomoc w ramach traczy antykryzysowej, ale zapomoga okazała się śmiesznie mała.
Ja jestem jeszcze tzw. mikroprzedsiębiorcą, więc również wiem trochę o drugiej i trzeciej tarczy. To jest wszystko żart. Owszem, coś tam się dostaje, ale nie to, co obiecywał rząd, żeby była jasność - wyznała zawiedziona Anna Korcz.
Jacek Poniedziałek przez pandemię nie ma za co żyć. Rozważa zmianę zajęcia