Obserwuj w Google News

Anna Korcz jest w trudnej sytuacji. "Nie mam za co żyć". Wystąpiła o pomoc do ministerstwa

Judyta Wanicka
2 min. czytania
21.05.2020 12:46

Anna Korcz przez pandemię koronawirusa straciła źródło utrzymania. Aktorka znana z "Na Wspólnej" wyznała, że znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i brakuje jej na życie. Niestety nie otrzymała dofinansowania z ministerstwa. 

Anna Korcz straciła pracę przez pandemię koronawirusa
fot. Artur Zawadzki/REPORTER/EAST NEWS

Anna Korcz jest popularną aktorką teatralną i filmową. Rozpoznawalność przyniosła jej rola w "Operacji Samum", gdzie wcieliła się w rolę agentki Mossadu. Potem można było ją zobaczyć w takich produkcjach jak "Chopin. Pragnienie miłości", "Ja wam pokażę!" czy "Ryś". Widzowie małego ekranu polubili ją jako Izabelę Brzozowską w serialu "Na Wspólnej". W styczniu aktorka po raz pierwszy została babcią. Jej córka, Ania, urodziła syna.

Podobnie jak wielu artystów Anna Korcz straciła pracę przez pandemię koronawirusa. Aktorka nie tylko nie zarabia na graniu, ale także została pozbawiona przychodów z biznesu, którym zajmuje się poza działalnością artystyczną. Korcz prowadzi w Pomiechówku ośrodek plenerowy, w którym odbywają się śluby i wesela. Aktorka nagle znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. W ślad za wieloma kolegami z branży postanowiła wystąpić o dofinansowanie od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Niestety nie otrzymała wsparcia.

Aktor z "Ojca Mateusza" został kurierem. "Właśnie poszedłem do NORMALNEJ pracy"

Anna Korcz przez koronawirusa jest w trudnej sytuacji finansowej

Anna Korcz od dwóch miesięcy pozostaje bez pracy. Gdy jej budżet znacząco podupadł, zdecydowała się skorzystać z dotacji w ramach programu Kultura w sieci, mającego na celu pomóc artystom przetrwać czas epidemii. 51-letnia gwiazda "Na Wspólnej" zgłosiła projekt pod nazwą "Cykliczne czytanie bajek przez aktorów". 

Mój wniosek widocznie się nie spodobał. Przejrzałam listę osób, które dostały dotację. Z aktorów są na niej chyba tylko Rafał Zawierucha i Antoni Pawlicki, nikogo więcej nie znalazłam - mówi Anna Korcz w rozmowie z "Faktem". A tak to dostały wielkie instytucje, ciągle fundacja, fundacja, fundacja i stowarzyszenie, stowarzyszenie, stowarzyszenie. Ale my wszyscy nie jesteśmy w tych fundacjach i stowarzyszeniach. Szkoda jest dotować budynki, chyba lepiej byłoby pomóc ludziom kupić chleb – żali się aktorka.

Korcz nie kryje rozczarowania takim obrotem spraw. Od dwóch miesięcy nie pracuję i, krótko mówiąc, nie mam za co żyć - wyznaje w "Fakcie". Stara się jednak nie załamywać. Pociesza ją fakt, że rodzina jest cala i zdrowa. W dodatku mnóstwo radości dostarcza jej obecność wnuka Frania, który jest jej prawdziwym oczkiem w głowie. 

 

RadioZET.pl/jw