Obserwuj w Google News

Afera w „Pytaniu na śniadanie”. Ekspertka wyproszona ze studia. „Bali się konfrontacji”

Judyta Wanicka
3 min. czytania
07.11.2019 12:38

We wtorkowym „Pytaniu na śniadanie” poruszono temat trzymania w domu małpek. W rozmowie mieli wziąć udział właściciel kapucynki oraz Marta Marciniak, lekarz weterynarii zwierząt egzotycznych. Tej ostatniej jednak nie wpuszczono na wizję. „Niestety właściciel małpki celebrytki nie życzył sobie mnie na wizji. A że TV bało się konfrontacji...” – skomentowała na Instagramie. Widzowie są oburzeni decyzją śniadaniówki.

Pytanie na śniadanie
fot. Instagram:@pytanienasniadanie

Kolejna burza wokół programu „Pytania na śniadanie”. Po tym, jak nowa prowadząca Małgorzata Tomaszewska zelektryzowała widzów kontrowersyjną tezą o przyczynach raka, doszło do kolejnego skandalu. We wtorek zaproszono do studia właściciela kapucynki, by porozmawiać z nim na temat tego, czy małpki mogą być zwierzętami domowymi. Po studiu hasała kapucynka Chico, która miała na sobie ubranie. Do studia zaproszono także Martę Marciniak, lekarz weterynarii specjalizującą się w tematyce małp. Jednak do rozmowy jej nie dopuszczono. Ekspertka, która jest przeciwniczką mody na udomowianie dzikich zwierząt, sugeruje, że produkcja przelękła się konfrontacji i zarzutów o promowanie chorej mody. O skandalicznym zachowaniu produkcji „Pytania na śniadanie” napisała na Instagramie.

Pytanie na śniadanie: nie wpuszczono na wizję ekspertki od małp

„Pytanie na śniadanie” najwyraźniej nie wyciągnęło lekcji po burzy, jaka rozpętała się po jednym z odcinków „Dzień Dobry TVN” odnośnie do mody na hodowanie małpek w domu i przebieranie je w ludzkie ubrania. Widzowie byli oburzeni, że telewizja promuje takie trendy, a na prowadzącego wydanie Filipa Chajzera spadła lawina krytyki.

Śniadaniówka TVP ściągnęła temat i również zaprosiła właściciela kapucynki Chico na swoją kanapę. W rozmowie miała uczestniczyć również ekspertka, lecz tuż przed nagraniem odwołano jej występ. Marta Marciniak nie kryje zażenowania zachowaniem produkcji. O zdarzeniu napisała na Instagramie i tym samym afera wyszła na jaw.

Hahaha! Właśnie mnie WYPROSZONO z Pytanie na śniadanie, gdzie miałam się wypowiadać jako ekspert od małp, bo nim jestem, nieskromnie pisząc świetnym i jednym z nielicznych w PL – czytamy w jej wpisie na Instagramie. Niestety właściciel małpki celebrytki nie życzył sobie mnie na wizji. A, że TV bało się konfrontacji... cóż wyszłam z podniesioną przyłbicą – ujawnia. 

Produkcja „Pytania na śniadanie” najwyraźniej uległa prośbie właściciela kapucynki, który chciał uniknąć niewygodnej konfrontacji z zadeklarowaną przeciwniczką trzymania małp w domu. Ponieważ w TVP zabroniono jej głośno wyrazić swoje zdanie, zrobiła to na swoim profilu.

Prawda w oczy kole! Nie bierzcie małp do domu! Nie przebierajcie ich w ciuchy i pieluchy! Te małpy ogromnie cierpią z socjalno-behawioralnych problemów, często nieprawidłowo żywione, samotne, bez stada. Człowiek im nie zapewni w domu dobrych warunków. Brawo TVP2 za promowanie takich zachowań i słabej mody – napisała Marta Marciniak.

Post specjalistki nie przeszedł bez echa. Internauci są oburzeni cenzurą w TVP i oskarżają władze telewizji o promowanie mody na męczenie zwierząt. Padły również pytania skierowane bezpośrednio do prowadzącej Marceliny Zawadzkiej.

Pytanie na śniadanie żenujące! Shame on you. Wyproszenie kobiety, która na prawdę wie o czym mówi i wniosłaby zapewne mnóstwo ciekawych informacji, a zostawienie kolesia, który wręcz promuje trzymanie egzotycznego zwierzaka w domu. Po prostu gratuluję.

Szkoda tylko małpki i że nikt nie mógł posłuchać kogoś mądrego... a nie debila z biednym dzikim zwierzakiem.

Marcelina Zawadzka jakiś komentarz? Aż tak bardzo nie macie wpływu na przebieg scenariusza programu? Kiepska postawa.

Internauci apelują do „Pytania na śniadanie” o wyjaśnienie sytuacji. Okazuje się, że wkrótce może do tego dojść. Nie wiadomo jednak, czy w paśmie śniadaniowym.

Pytanie na śniadanie może odpowiecie lub chociaż zaprosicie Panią ponownie, już bez zbędnego cyrku ku uciesze gawiedzi? Czy TVP finansowane z pieniędzy podatników inaczej interpretuje swoja "misyjna role"?

Pan Tomasz Wolny zadzwonił osobiście i przeprosił mnie. Chce posłuchać drugiej strony o ile "góra" się zgodzi. Szacun dla niego. Jednak co szczon z Pyrlandii;) Z nim bym pewnie pogadała, ale raczej do PnŚ nie pójdę i do TVP2. Zmarnowali moim pacjentom i mnie 3 h cennego czasu – odpowiedziała Marta Marciniak.

RadioZET.pl/jw