Tak ma wyglądać koniec świata. Stephen Hawking przewidział katastrofę
Stephen Hawking zmarł 14 marca 2018 roku. Przed śmiercią napisał „A Smooth Exit From Eternal Inflation” – pracę, w której nakreślił ponurą wizję końca świata.
Stephen Hawking miał teorię dotyczącą końca świata
Przed śmiercią Stephen Hawking zdążył ukuć teorię, która roztacza przed nami ponurą wizję. Wszechświat przejdzie zmiany, które będą oznaczać koniec rzeczywistości jaką znamy. W „A Smooth Exit From Eternal Inflation” Hawking opisał sposób, w jaki wszechświat powoli ogarnie nieprzenikniona ciemność, gdy gwiazdy stracą całą energię – podaje CNBC.com.
W rozmowie z Discover Magazine profesor fizyki uniwersytetu w Buffalo Will Kinney powiedział, że ostatnia praca Hawkinga dotyczy inflacji wszechświata, czyli jego nierównej ekspansji. – Wieczna inflacja tworzy wszędzie nieskończoną liczbę wszechświatów-plam, małych wszechświatów bąbelkowych, z rosnącą przestrzenią między nimi – stwierdził Kinney.
W ten sposób zdaniem Hawkinga mamy do czynienia z multiwersum. Jednak zanim gwiazdy wygasną, ludzkość może spotkać inny, równie straszny los.
AI, ogień i kosmici. Stephen Hawking nie miał dobrych wieści
CNBC.com podaje, że zdaniem Hawkinga Ziemia ma zamienić się w piekło za kilkaset lat. Naukowiec wieszczył, że do 2600 roku nasza planeta zamieni się w kulę ognia, pozbawioną środowiska zdatnego do zamieszkania przez ludzi. Z tego powodu nasz gatunek powinien szukać alternatywnych planet. Brzmi groźnie? Tak. A to jeszcze nie wszystko…
Znaczącym zagrożeniem dla ludzkości – zdaniem Hawkinga – miał być rozwój sztucznej inteligencji. Scenariusz „Terminatora” może przestać być fikcją – sugeruje Grunge.com. Portal podaje, że poza tym naukowiec zwracał uwagę na postępujące zmiany klimatu, przeludnienie oraz… możliwość istnienia życia w innych częściach kosmosu.
Źródła: Radio ZET/CNBC.com/Grunge.com/Discovermagazine.com