Obserwuj w Google News

Daniel Olbrychski upokorzony w tramwaju. „Nie będziemy jechać z tym sku*wysynem”

3 min. czytania
11.07.2024 12:57

Daniel Olbrychski w najnowszym wywiadzie wspominał, że w pewnym momencie swojej kariery był źle traktowany przez swoich dotychczasowych sympatyków. Jedna z sytuacji sprawiła, że prawie odmówił roli w „Potopie”. Został zwyzywany w tramwaju. Aktor wyjaśnił, dlaczego pasażerowie byli na niego wściekli.

Daniel Olbrychski
fot. TRICOLORS/East News

Widzowie nie chcieli Daniela Olbrychskiego w roli Kmicica

Wszystko zaczęło się od tego, że obsadzenie Daniela Olbrychskiego w roli Kmicica w filmie „Potop” wywołało ogromne oburzenie. Chociaż miał za sobą wyśmienite role w „Panu Wołodyjowskim”, „Weselu” czy „Popiołach”, to fani filmów Jerzego Hoffmana niekoniecznie widzieli młodego aktora w nowej produkcji. Widzowie byli zdania, że skoro w „Panu Wołodyjowskim” zagrał Azję Tuhajbejowicza, to absolutnie nie może wcielić się w Kmicica. Z czasem Daniel Olbrychski stał się ofiarą okrutnych ataków. Aktor był zły, że osoby, które dotychczas głosowały na niego w plebiscytach, teraz mieszają go z błotem.

„Pan Olbrychski przy najlepszej nawet charakteryzacji i na bardzo wysokich obcasach – nie jest typem, jaki nam wyczarował Sienkiewicz […], jego urody nie da się poprawić na junacką, a najwspanialsza nawet gra aktorska nie skłoni nas do wierzenia, że to ten, który łamał serca dziewcząt” – pisał Janusz Czapliński w 1971 roku na łamach „Expresu Wieczornego”. Ataki na Daniela Olbrychskiego stały się coraz agresywniejsze. Aktorowi grożono pobiciem, a wieczorami go zaczepiano. Agnieszka Osiecka wspominała, że pewnego razu omal nie dostał w twarz. Na szczęście artystę zdołał obronić tajniak. Daniel Olbrychski spotkał się też z niemiłą sytuacją w tramwaju. Po niej zastanawiał się, czy nie powinien odmówić Jerzemu Hoffmanowi roli w „Potopie”.

Redakcja poleca

Daniel Olbrychski został zwyzywany

Pewnego dnia Daniel Olbrychski spotkał się z niechęcią osób podróżujących tramwajem. – Ale gdy któregoś wieczoru wszyscy ludzie ostentacyjnie wyszli z tramwaju, gdy do niego wsiadłem, zrobiło mi się przykro. „Nie będziemy jechać z tym sku*wysynem, chu*em, co to chce grać Jędrka Kmicica” – usłyszałem. I, szczerze mówiąc, chciałem zrezygnować z tej roli. Ale nie zdążyłem powiedzieć o tym Hoffmanowi – mówił Daniel Olbrychski w rozmowie z Plejadą.

Olbrychski opowiedział o swoich wątpliwościach Kirkowi Douglasowi. Tak się złożyło, że amerykański aktor kilka tygodni wcześniej zaproponował swojemu koledze z Polski rolę w filmie, który produkował. – Wyjaśniłem mu, że chcę zrezygnować z grania Kmicica, bo trwa nagonka na moją osobę: ludzie mi grożą, źle mnie traktują i wszczynają protesty. On dopytał, czy reżyser i producent chcą mnie w obsadzie i czy ja czuję, że udźwignę tę rolę. Bezczelnie odpowiedziałem mu, że tak. Że to rola napisana dla mnie. Na co on odparł: „Daniel, mogę ci tylko pozazdrościć. To niebywałe, że zawód aktora w twoim kraju wzbudza tak duże emocje. O mnie czasem napiszą, że świetnie zagrałem, a czasem, że fatalnie. Ale nigdy cała Ameryka nie mówiła o mojej roli, jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć. Zagraj w tym filmie i rzuć publiczność na kolana” – mówił Olbrychski Plejadzie.

I tak się stało. Daniel Olbrychski mimo wszystko zachwycił krytyków oraz widzów. Kilka lat później spotkał się z Kirkiem Douglasem w Hollywood. Okazało się, że amerykański aktor głosował za nominacją do Oscara dla „Potopu”. Niestety wybrano wówczas „Amarcord”. Jednak sporym sukcesem było to, że „Potop” znalazł się w piątce najlepszych nieanglojęzycznych filmów na świecie.

Źródło: Radio ZET/Plejada

Nie przegap