Rodowicz obwinia Prońko za dyskwalifikację z Premier. "Doniosła na mnie"
Maryla Rodowicz i Krystyna Prońko od wielu lat pozostają w konflikcie. W autobiografii Rodowicz opisuje historię opolskich Premier, w których miała zaśpiewać "Hej, żeglujże żeglarzu". W dniu występu artystka dowiedziała się, że usunięto ją z konkursu. Pogrążyć miał ją donos Krystyny Prońko.
![Maryla Rodowicz w konflikcie z Krystyną Prońko](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/muzyka/maryla-rodowicz-obwinia-pronko-za-dyskwalifikacje-z-premier-doniosla-na-mnie/23048539-8-pol-PL/Rodowicz-obwinia-Pronko-za-dyskwalifikacje-z-Premier.-Doniosla-na-mnie_content.jpg)
Maryla Rodowicz i Krystyna Prońko są legendami polskiej sceny muzycznej, jednak mało kto wie, że prywatnie piosenkarki nie darzą się sympatią. Poróżnić miał je konkurs Premier na festiwalu w Opolu w 1981 roku. Sprawa skończyła się skandalem, którego Rodowicz nigdy koleżance nie zapomniała.
Maryla Rodowicz zarzuca donos Krystynie Prońko
Maryla Rodowicz w swojej autobiografii "Niech żyje bal" opisuje konkurs opolskich Premier z 1981 roku. Jej piosenka "Hej, żeglujże żeglarzu" miała szansę stać się przebojem, lecz do występu artystki nie doszło. W dniu koncertu Rodowicz dowiedziała się, że została zdyskwalifikowana, ponieważ utwór uznano za niepremierowy. "Nogi się pode mną ugięły" - wspomina. Wątpliwości miała zgłosić Krystyna Prońko.
"Utwór »Hej, żeglujże, żeglarzu« nagrałam w radiu, w trzecim programie. W myśl regulaminu oceniane mogły być tylko piosenki premierowe, a więc nieprezentowane wcześniej nigdzie na antenie. Koleżanka Prońko usłyszała jednak w jakieś radiowej audycji moje »dzieło«. I doniosła na mnie" - opisuje Maryla.
Quiz: To Rodowicz czy Krawczyk? Zgadnij, do kogo należy ta piosenka
Rodowicz o Prońko: "Nie odpowiada nawet na dzień dobry"
Ponadto wykonawczyni "Jesteś lekiem na całe zło" podnosiła zarzut, że w jury zasiada partner Rodowicz, Krzysztof Jankowski, i uważała, że to z góry ustawia wynik. Maryla Rodowicz nie zgadzała się z tak stawianą tezą. "Nie wiedziała [Krystyna Prońko - przyp. red], że Krzysztof, aby uniknąć takich podejrzeń, miał w ogóle nie zabierać głosu, gdy jury będzie mnie oceniało" - wyjaśnia w "Niech żyje bal".
Niestety tamta sytuacja położyła się cieniem na relacjach piosenkarek. "Pani Prońko do dzisiaj zresztą - choć nie zrobiłam jej nic złego - traktuje mnie jak powietrze i nie odpowiada nawet na moje »dzień dobry«" - wyznaje Rodowicz.