Obserwuj w Google News

Kayax wydał oświadczenie ws. Julii Wieniawy. Sprawa zakończy się w sądzie?

3 min. czytania
13.07.2024 09:31

Julia Wieniawa jakiś czas temu poinformowała o zerwaniu współpracy z wytwórnią Kayax. Oświadczenie gwiazdy wskazywało, że rozstanie nie przebiegło w pokojowej atmosferze. Teraz wytwórnia odpiera zarzuty młodej artystki i twierdzi, że nie dotrzymała wcześniej zawartej umowy. Sprawa zakończy się w sądzie?

Julia Wieniawa
fot. Pawel Wodzynski/East News

Julia Wieniawa nie chciała dłużej współpracować z wytwórnią Kayax

Julia Wieniawa jest nie tylko aktorką, ale również piosenkarką. Znamy ją z takich hitów jak „Nie muszę”, „Zabierz tę miłość” czy „Na zawsze”. Młoda gwiazda przez kilka ostatnich lat współpracowała w wytwórnią Kayax. W 2017 roku podpisała kontrakt fonograficzny na wydanie trzech płyt, a w 2022 roku na rynku pojawiła się jej debiutancka płyta „Omamy”. 2 kwietnia 2024 roku poinformowała, że to  koniec jej przygody z firmą. Mecenas Julii Wieniawy, Marcin Marcinkiewicz, w rozmowie z Pomponikiem wyznał, że umowa została rozwiązana przez jego klientkę ze skutkiem natychmiastowym z ważnych powodów. Piosenkarka  miała dysponować pewnymi dowodami, dlatego nie było wówczas mowy o karach umownych. Decyzję Wieniawy pochwaliła nawet sama Kayah, która rozstała się z wytwórnią i współpracownikiem, Tomaszem Grewińskim, na początku roku.

Pudelek podawał później, że Julia Wieniawa nie chciała dłużej współpracować z Kayaxem, ponieważ wytwórnia miała chcieć przejąć władzę nad całą karierą początkującej piosenkarki. Miało nie chodzić tylko o muzykę, ale też o kwestie reklamowe czy aktorskie. Kayax chciał też otrzymywać procent od działalności Wieniawy. Onet w rozmowie mamą aktorki, Martą Wieniawą-Narkiewicz, potwierdził te doniesienia. Mimo zawirowań w karierze artystka postanowiła nie kończyć z muzyką. 10 lipca odbyła się premiera jej nowego singla „Sobą tak” pod szyldem Wieniawa Records. Jednak Kayax miał wysyłać pisma do innych wytwórni, informując, że Julia Wieniawa wciąż jest związana z nimi umową. Artystka miała już dość napiętej atmosfery i, jak podała w oświadczeniu, domaga się przeprosin od Kayaxu, chcąc walczyć z nieprawdziwymi informacjami na swój temat.

Redakcja poleca

Onet, cytując oświadczenie pełnomocnika Julii Wieniawy, podał, że wytwórnia może mieć plany blokowania nowych utworów artystki. Jednak takie działania mogłyby być zablokowane tylko przez drogę sądową, a obecnie przeciw wokalistce nie toczą się żadne postępowania. „Przekazywanie więc przez Kayax jakichkolwiek informacji, w tym także ewentualnych informacji nieprawdziwych, w nietransparentnych wystąpieniach pisemnych i telefonicznych, z pominięciem stanowiska Pani Julii nie powinno mieć miejsca. Nawet jeśli dochodzi do sporu pomiędzy przedstawicielami sektora kultury, to istnieją stosowne podmioty i instytucje mogące taki spór rozwiązać” – podano w oświadczeniu opublikowanym przez Onet.

Oświadczenie wytwórni Kayax ws. Julii Wieniawy

Wytwórnia Kayax nie mogła dłużej milczeć i 12 lipca wydała oświadczenie. Czytamy, że Julia Wieniawa podpisała kontrakt na trzy pyty, wydając do tej pory tylko jedną. Umowa nadal obowiązuje obie strony. „Julia Wieniawa informuje opinię publiczną, że rozwiązała z nami kontrakt, jednak nie jest to prawdą. W kwietniu tego roku piosenkarka podjęła próbę rozwiązania umowy z Kayax Production & Publishing, ale nie wskazała powodu, będącego formalną lub faktyczną podstawą do rozwiązania umowy fonograficznej. Kontrakty fonograficzne nie podlegają wypowiedzeniu na podstawie jednostronnego oświadczenia” – czytamy.

W oświadczeniu podkreślono, że Julia Wieniawa wiele razy zmieniała pomysł na to, w jakim kierunku chce podążać i jaki gatunek muzyki tworzyć. Wytwórnia dbała o wolność artystyczną, przez co wiele utworów lądowało w koszu, a tekściarze czy kompozytorzy zmieniali się. Mimo wszystko udało się wydać album „Omamy”. Ta inwestycja jeszcze się nie zwróciła. Chociaż powstało kilkanaście teledysków, odbyła się trasa koncertowa, a wokalistka wystąpiła m.in. na Męskim Graniu i Orange Warsaw Festival, to przed Kayaxem i Wieniawą jeszcze sporo pracy. Odniesiono się też do sławy, którą szczyci się artystka. „Julia liczyła chyba na to, że wielki sukces przyjdzie szybciej” – czytamy.

W oświadczeniu podano, że wytwórnia chciała jedynie mieć pieczę nad działalnością muzyczną swojej podopiecznej, a o innych aspektach nie było mowy. Mama artystki nie zgodziła się na zaproponowane przez Kayax warunki. Chociaż rozmowy trwały miesiącami, to nie doszło do porozumienia ws. kontraktu managerskiego. Umowa nie została podpisana, dlatego wytwórnia przestała zajmować się organizacją koncertów gwiazdy. „Nie oznacza to jednak, że kontrakt fonograficzny przestał obowiązywać, ponieważ są to dwie osobne umowy. Julię nadal obowiązuje kontrakt na dwie kolejne płyty. Piosenkarka, wydając nowy utwór poza Kayax Production & Publishing, złamała zatem postanowienia umowy, którą sama podpisała” – podano. Wytwórnia podejrzewa również, że Julia Wieniawa promuje swój nowy singiel w oparciu o konflikt z Kayaxem. Czytamy także, że możliwe, iż dojdzie do zablokowania piosenki w serwisach streamingowych.

Źródło: Radio ZET/Kayax/Pomponik/Pudelek/Onet

Nie przegap