Najpierw wada serca, teraz to. Adam Konkol z Łez ma złośliwego raka płuc
Adam Konkol, gitarzysta i współzałożyciel zespołu Łzy, zachorował na raka płuc. Muzyk podzielił się przykrą informacją na Facebooku. Kilka lat wcześniej wyjawił, że cierpi na nieuleczalny zespół Eisenmengera.
![Adam Konkol ma złośliwego raka płuc](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/muzyka/adam-konkol-z-lez-ma-raka-pluc-to-juz-druga-ciezka-choroba-muzyka/23196269-1-pol-PL/Najpierw-wada-serca-teraz-to.-Adam-Konkol-z-Lez-ma-zlosliwego-raka-pluc_content.jpg)
Adam Konkol jest współzałożycielem i gitarzystą zespołu Łzy. Formacja razem z wokalistką Anną Wyszkoni wylansowała przed laty szereg przebojów, m.in. "Agnieszka już dawno...", "Narcyz się nazywam" oraz "Oczy szeroko zamknięte". Gdy w grupie doszło do rozłamu, Konkol opuścił Łzy i kontynuował działalność muzyczną z innym składem. Kilka lat temu o muzyku zrobiło się głośno w kontekście nieuleczalnej choroby - zespołu Eisenmengera. Teraz followersi gitarzysty dowiedzieli się o kolejnej przykrej diagnozie. Adam Konkol zachorował na nowotwór płuc.
Adam Konkol z zespołu Łzy ma złośliwego raka płuc
We wpisie zamieszczonym na Facebooku Adam Konkol poinformował, że walczy z rakiem płuc. Leczenie choroby utrudnia wada serca, przez którą muzyk nie może poddać się operacji ani chemioterapii.
"W sumie nie wiem, od czego zacząć. Jestem bardzo szczęśliwy, a fizycznie jestem u szczytu formy. Jestem spełniony i wolny. Niektórzy już wiedzą, a inni dowiedzą się z tego posta. Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie palę i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza. Jestem po kilku konsultacjach i normalnie, gdybym nie miał wady serca, po prostu wycięliby mi kawałek płuca i być może byłoby po sprawie, ale nie można. Nie można też chemioterapii, która by mnie po prostu zabiła, za to można "strzelać" w niego promieniami i taki jest plan" - wyznaje.
48-latek jest w trudnej sytuacji, lecz zamierza walczyć o zdrowie z całych sił. "Normalne pytanie to: ile mi zostało? Na moje oko około 58 lat, bo mój plan, by żyć co najmniej 106 lat, się nie zmienił. Po prostu kto mnie zna ten wie... Z nie takich opresji wychodziłem cało, więc jak spotkacie mnie za 3 lata, to nie pytajcie "co on tutaj jeszcze robi?", bo ja po prostu go pokonam jak mini katar" - wyznaje i prosi o szczególne wsparcie dla jego rodziny.
"Czemu o tym piszę? Całe życie tłumiłem w sobie swoje odczucia, myśli... Płakałem często w samotności, gdy nikt nie widział, ale to przecież nic takiego, to tylko życie. [...] Potrzebuje szczęścia, trzymajcie kciuki. Jak to mówi mój syn - mamy nowe zwierzątko w domu - zażartował na koniec.
Adam Konkol cierpi na zespół Eisenmengera
Gdy Konkol był dzieckiem, wykryto u niego zespół Eisenmengera, naczyniową chorobę płuc wywołaną wrodzonymi wadami serca. Schorzenie prowadzą do rozwoju tętniczego nadciśnienia płuc. Zmiany są nie nieodwracalne, a nieleczone prowadzą do rychłej śmierci. Lekarze dawali chłopkowi najwyżej dwa lata życia.
Muzyk wspominał, że objawy zespołu Eisenmengera na początku przypominały astmę. Szybko się męczył, miał zadyszki i brakowało mu tchu. W wieku 18 lat przeżył masywny krwotok płucny, a przed trzydziestką, kompletne wycieńczony, trafił na oddział transplantologii kliniki w Zabrzu.
48-latek do dziś zmaga się z szeregiem objawów, które uprzykrzają mu życie. Jest jednak pod stałą opieką lekarzy oraz troskliwej żony Angeliny, z którą ma dwoje dzieci. Ukochana muzyka zdecydowała się założyć z nim rodzinę, mimo że wiedziała, że może go zabraknąć w każdej chwili.
- Po kilku zdarzeniach takich, że jest się bliżej tamtego świata, człowiek w środku się zmienia, inaczej trochę patrzy na świat. Wiem, że wszystko jest ulotne i staram się przezywać każdy dzień tak, jakby był moim ostatnim i dosłownie zasypiając, nie mogę się doczekać, aż wstanę następnego dnia i się obudzę, ponieważ tak bardzo kocham życie - mówił kilka lat temu w "Dzień dobry TVN" Adam Konkol.