„Czas krwawego księżyca”. Gwiazdorska obsada w nowym filmie Scorsese
Wydarzenia w filmie „Czas Krwawego Księżyca” są oparte na prawdziwej historii związku Ernesta Burkharta (Leonarda DiCaprio) i Mollie Kyle (Lily Gladstone). Wszystko rozgrywa się w westernowej scenerii Dzikiego Zachodu, pokazując jak miłość i zdrada przeplatają się w fascynującej wielkoekranowej narracji.
Oprócz DiCaprio i Gladstone, na ekranie występują m.in. Robert De Niro i Jesse Plemons. Autorami scenariusza są Eric Roth i Martin Scorsese, który również reżyseruje film, czerpiąc inspirację z bestsellerowej książki Davida Granna.
Film oparty jest na wydanym w 2017 roku reportażu „Czas Krwawego Księżyca. Zabójstwa Osagów i Narodziny FBI" autorstwa Davida Granna, który zdecydowanie wyróżnia się w twórczości autora. To doskonale udokumentowana, fascynująca i jednocześnie przerażająca historia chciwości, rasizmu i zbrodni. Historycznie osadzona w latach 20-tych XX wieku, podczas schyłkowej ery Dzikiego Zachodu, książka opisuje grabież ziem rdzennych mieszkańców Ameryki, a także narodziny sił sprawiedliwości, już na początku swego istnienia obarczonych własnymi wewnętrznymi problemami.
Osią fabuły książki i filmu są losy plemienia Indian - Osagów, zepchniętych na zachód ze swoich ojczystych ziem w dolinach rzek Ohio i Mississippi, przez Missouri i Kansas, a ostatecznie osiadłych pod koniec XIX wieku na tzw. „Terytorium Indian" w Oklahomie.
Odkrycie w 1894 roku złóż ropy na terenach rezerwatu Osagów uczyniło z rdzennych mieszkańców szczepu najbogatszych Indian Ameryki. Zagubieni w świecie niezwykłego bogactwa Osagowie, zachowując prawa do zasobów naturalnych, wynajmowali swoje pola co bardziej przedsiębiorczym, białym zarządcom. Wywołało to szał aktywności wśród spekulantów, którzy widzieli w tym szansę na szybkie i łatwe pieniądze. Co istotne, wszystko odbywało się za zgodą rządu Stanów Zjednoczonych. Naciąganie Osagów kwitło nie tylko w przestępczych miasteczkach, ale także za przyzwoleniem rządu, który wprowadził otwarcie rasistowski system ‘opieki’, w ramach którego majątkiem Indian zarządzali biali, czerpiąc z tej działalności miliony dolarów zysków.
O książce Granna, aktor i producent Leonardo DiCaprio mówi, że „Była absolutnym objawieniem”. Sugeruje jednocześnie, że działanie białych ludzi było o tyle niegodne, że trwało wiele lat, a jego konsekwencje są odczuwalne do dzisiaj.
Nabywając prawa do ekranizacji książki Granna w 2016 roku, jeszcze przed jej publikacją, zespół producencki na czele z DiCaprio zwrócił się z propozycją wyreżyserowania filmu do Martina Scorsese. Miał być to szósty wspólny projekt DiCaprio-Scorsese, po takich ekranowych sukcesach jak „Gangi Nowego Jorku", „Infiltracja" i „Wilk z Wall Street". Reżyser wspomina: Kiedy czytałem książkę Davida Granna, od razu miałem w głowie jej bohaterów, konkretne sceny, fabułę. Wiedziałem, że muszę zrobić z tego film. Dodaje: „Jestem bardzo szczęśliwy, że znowu będę pracował z Leo i że razem przeniesiemy tę jakże niepokojącą historię na ekran". Reżyser wspomina, że zaintrygował go tytuł książki Granna i możliwość nakręcenia swojego pierwszego tak naprawdę filmu z gatunku ‘western’. Scorsese deklaruje, że jest wielkim entuzjastą tego gatunku, a miłość do niego pielęgnował od dzieciństwa.
„Zawsze chciałem zrobić western, ale ostatecznie nigdy do tego nie doszło", mówi. „Uwielbiałem wiele westernów, które oglądałem w dzieciństwie, i wciąż je kocham - w tym filmy z Royem Rogersem, które były zasadniczo skierowane do dzieci, ale także bardziej wymagające fabuły z lat 40-tych i 50-tych. Zdecydowanie bardziej przemawiały do mnie obrazy związane z tradycyjnymi mitami westernu, mitami kultury, niż westerny psychologiczne. Jednak celem poznawania historii kina nie jest utrwalanie czy powielanie tego co już było, lecz inspiracja i ewolucja. Te filmy kształtowały mnie jako filmowca, ale także zainspirowały do zagłębienia się w prawdziwą historię."
„Czas krwawego księżyca” do zobaczenia w polskich kinach od 20 października.
Tu się dzieje
