0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Wielkanocny "Teleexpress" przerwany. Orłoś przeprosił widzów i zniknął

2 min. czytania
31.03.2024 19:40

Awaria w wielkanocnym wydaniu "Teleexpressu". Maciej Orłoś kilka razy przepraszał widzów za problemy techniczne, aż w końcu zniknął z anteny. Na ekranie pojawiło się logo TVP. 

Awaria w Teleexpressie w Wielkanoc
fot. Jan Bogacz/TVP/East News

"Teleexpress" przeszedł gruntowne zmiany po wymianie ekipy w TVP. Do programu wrócił legendarny prezenter Maciej Orłoś, który 4 stycznia poprowadził pierwsze wydanie wznowionego "Teleexpressu". Orłosia można było zobaczyć także w wielkanocnym odcinku serwisu, lecz w czasie transmisji doszło do wpadki i prowadzący znikną na moment z ekranu. To pierwsza taka sytuacja w nowym "Teleexpressie". 

Redakcja poleca

Awaria w wielkanocnym "Teleexpressie". Maciej Orłoś zniknął z wizji

Orłoś jak zwykle przywitał widzów punktualnie o 17.00. - W tym świątecznym czasie, będącym rzadką kumulacją zmiany czasu, śmigusa-dyngusa i prima aprilis cieszmy się piękną pogodą, bo już we wtorek pogoda przypomni sobie, że oprócz lata zapewnia nam też zimę, więcej nic nie będę mówił na ten temat, bo po co sobie psuć humor? - powiedział we wstępie.

Chwilę później w wyemitowanym materiale widzowie nie usłyszeli lektora. Prowadzący przeprosił za problemy z dźwiękiem, ale po chwili awaria się powtórzyła. 

- Dostałem właśnie informację, że niestety pechowo w wydaniu świątecznym "Teleexpressu" awaria dźwięku. Tak się czasami zdarza w telewizji. Mam nadzieję, że zaraz koledzy i koleżanki się z tym uporają. Czekam na kolejne informacje - powiedział Orłoś. 

Po tym jak kolejny reportaż poszedł bez fonii, pogram przerwano i na ekranach pojawiło się logo TVP. W przerwie widzowie obejrzeli ogłoszenie Państwowej Komisji Wyborczej oraz reklamy. Po kilku minutach Orłoś wrócił na wizję, ale musiał zacząć program od początku, znowu witając widzów wstępem o pogodzie. Za drugim razem "Teleexpress" przebiegł już bez zakłóceń. 

Nie przegap