Obserwuj w Google News

Netflix szokuje nowym serialem. To kolejny dokument o seryjnym dawcy nasienia

3 min. czytania
09.07.2024 12:12

Na Netflix trafił serial dokumentalny "Mężczyzna z 1000 dzieci". Produkcja sprawiła, że widzowie przecierali oczy ze zdumienia. To kolejna produkcja z nagłymi zwrotami akcji. A przypominamy, że to historia, która wydarzyła się naprawdę.

Mężczyzna z 1000 dzieci - kadr z serialu Netflix
fot. Netflix/materiały prasowe

"Mężczyzna z 1000 dzieci": Netflix szokuje kolejnym serialem dokumentalnym

Jeśli lubicie seriale pokroju "Króla tygrysów", "Making a Murderer", czy "Evil Genius", to "Mężczyzna z 1000 dzieci" powinien przypaść wam do gustu. Produkcja Netfliksa opowiada dokładnie o tym, o czym mówi jej tytuł - o mężczyźnie, którego podejrzewa się o posiadanie setek, jeśli nie tysięcy potomków. Wszystko dlatego, że według twórców dokumentu, jest on seryjnym dawcą nasienia.

Quiz: Największe serialowe hity Netflixa. Prawdziwi serialomaniacy mają powyżej 80%

1/10 Na początek łatwizna. Tokio, Berlin, Nairobi, Rio, Moskwa to postaci z jakiego serialu?

Historia przypomina trochę inny tytuł z bazy Netfliksa - film dokumentalny "Nasz ojciec", opowiadający o lekarzu Donaldzie Cline'ie, który leczył niepłodność u kobiet. Jak się po latach okazało, zapładniał swoje pacjentki własnym nasieniem, w związku z czym po świecie chodzi jego wiele biologicznych dzieci z różnych matek.

"Mężczyzna z 1000 dzieci" to opowieść o Holendrze Jonathanie Meijerze, który jest oskarżony o oszukiwanie kobiet z całego świata. "Trzyczęściowy serial bada mroczny świat branży leczenia niepłodności i odkrywa, w jaki sposób z powodu braku globalnych regulacji niektóre międzynarodowe kliniki leczenia niepłodności w dalszym ciągu zezwalają na anonimowe donacje nasienia" - głosi opis produkcji.

W serialu Netfliksa pojawiają się pokrzywdzeni rodzice i samotne matki, którzy ujawniają mroczną stronę Meijera. Odkryli bowiem, że dawca nasienia przekazał donacje nie tylko 11 bankom spermy w Holandii, ale również do prywatnych organizacji, które zajmują się leczeniem niepłodności. W ten sposób na świat przyszło około 500 jego dzieci, chociaż pojawiają się podejrzenia, że ta liczba jest bardzo zaniżona. Holenderski muzyk i youtuber stwierdził, że z racji historii medycznej swojej nadzwyczaj zdrowej rodziny, pomógł wielu ludziom na świecie, którzy chcieli mieć dziecko.

Redakcja poleca

Jonathan Jacob Meijer: kim jest bohater serialu "Mężczyzna z 1000 dzieci"?

Meijer pochodzi z wielodzietnej rodziny. Zdaniem jednej z bohaterek serialu, która zna mężczyznę, z tego powodu w młodym wieku miał problem ze znalezieniem własnej tożsamości. Jedna z poszkodowanych matek twierdzi, że Meijer ma kompleks Boga, co ma być widocznie nie tylko w masowym oddawaniu spermy, by świat nosił jak największą ilość jego dzieci, ale również w samym wyglądzie - długich blond włosach, zaroście i niebieskich oczach. 

Zobacz także

Mężczyzna jeździł po całym świecie, i używając kilku imion, takich jak Jacob, Ruud, Walter i Maarten, komunikował się z rodzicami dzieci, które miał pomóc począć. Seryjni dawcy nasienia, stwarzają ryzyko posiadania przez setki dzieci tych samych genów, co w przypadku ewentualnego związku takich osób, może doprowadzić do nieuświadomionego kazirodztwa oraz przekazywania rozmaitych schorzeń genetycznych. Skutki działań Meijera najbardziej odczuwalne mogą być w Holandii, gdzie mężczyzna przekazał bardzo dużo nasienia na niewielkim obszarze geograficznym. Trójka jego potomstwa trafiła nawet do tego samego przedszkola.

"Mężczyzna z 1000 dzieci": widzowie serialu Netfliksa są w szoku

Jak nietrudno się domyślić, dokument wywołał rozmaite reakcje wśród widzów. Na platformie X pojawiło się wiele komentarzy na temat "Mężczyzny z 1000 dzieci".

"Bardzo ciekawy dokument. Ci seryjni dawcy nasienia to po prostu szaleńcy. Jest jedna grupa białych facetów, o której wspominali, która chce »uczynić Afrykę białą poprzez szerzenie naszego nasienia«. Rozwala umysł. Eugenika w ostatecznym wydaniu" - napisała jedna z widzek.

"Właśnie obejrzałam »Mężczyznę z 1000 dzieci« i jestem obrzydzona" - czytamy w innym komentarzu.

"Przykro mi, ale po obejrzeniu  »Mężczyzny z 1000 dzieci« niektórzy z Was mogą chcieć poddać się testom DNA" - zauważa kolejna użytkowniczka seriwsu X.

Jak widać, kolejna produkcja Netfliksa pokazała, że czasami nawet najbardziej zmyślny scenariusz filmowy nie jest w stanie przebić prawdziwych wydarzeń, w które trudno uwierzyć.

Źródło: Radio ZET/Netflix, wendyemily2/X, socalsteph_X, anunez_23X

Nie przegap