Obserwuj w Google News

Polański znowu stanie przed sądem. Znamy datę rozprawy

2 min. czytania
30.11.2022 15:56

Roman Polański odpowie za zniesławienie Charlotte Lewis, która oskarżyła go o molestowanie seksualne. Reżyser stanie przed sądem w marcu 2024 roku. Jego zła passa wciąż trwa.

Polański znowu stanie przed sądem. Znamy datę rozprawy
fot. Bridgeman Images/East News/Zumapress

W 2010 roku Roman Polański został przez Charlotte Lewis oskarżony o wykorzystywanie seksualne. Do incydentu miało dojść, kiedy oboje pracowali na planie produkcji "Piraci" (1986). Brytyjska gwiazda miała wtedy zaledwie 16 lat.

Jak podaje PAP, Polański nie tylko nie przyznał się do winy, ale także publicznie stwierdził, że Lewis kłamała. Jego komentarz ukazał się we francuskim czasopiśmie "Paris Match", jako część wywiadu. Reżyser powołał się na wcześniejsze słowa aktorki, która rzekomo przyznała, że dawniej chciała być jego kochanką. Charlotte Lewis stwierdziła później, że nigdy tego nie powiedziała.

Wywiad w "Paris Match" nie przeszedł bez echa. Prawnicy Charlotte Lewis postanowili wytoczyć ciężkie działa i postawić reżysera przed sądem. Według serwisu film.interia.pl, w ławie oskarżonych zasiądzie także dyrektor wydawniczy francuskiego magazynu.

Jak ta sprawa się zakończy? Najpewniej przekonamy się o tym w niedalekiej przyszłości. Polański będzie sądzony 5 marca 2024 roku.

Zobacz także: Roman Polański został wyrzucony z gremium Francuskiej Akademii Filmowej. Dlaczego?

Pozostałe oskarżenia pod adresem Romana Polańskiego

Roman Polański jest jedną z tych osób, na które ludzie patrzą z dwóch perspektyw. Jako reżyser, często nazywany jest geniuszem, wizjonerem. Jako człowiek nie może jednak pozbyć się łatki jednego z największych czarnych charakterów światowego show-biznesu.

O polskim reżyserze było bardzo głośno, gdy światło dzienne ujrzały zeznania Samanthy Geimer. W 1977 roku Geimer padła ofiarą gwałtu, którego miał dopuścić się Polański. Za podobne przestępstwa w Stanach Zjednoczonych grozi nawet 50 lat więzienia, w związku z czym reżyser przeprowadził się do Francji jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.

Niedawno agencja Associated Press ujawniła, że w związku z oskarżeniami Samanthy Geimer Polański miał przesiedzieć w więzieniu 90 dni. W tym czasie zamierzano poddać go obserwacji, a później wypuścić na wolność.

Po sześciu tygodniach ewaluacji Polański został zwolniony i zalecono, by otrzymał wyrok w zawieszeniu, jednak sędzia Rittenband uważał, że opinia z więzienia była powierzchowna i "wybielająca" — tłumaczył były amerykański prokurator Roger Gunson. (za: wiadomości.wp.pl)

To nadszarpnęło zaufanie Polańskiego do sędziego. Na tyle, by reżyser zdecydował się na ucieczkę z kraju.

Sędzia obiecał mu dwa razy coś, z czego się wycofał, więc nie byłem zaskoczony tym, że kiedy dowiedział się, że zostanie wysłany do więzienia stanowego, powiedział, że nie może czy nie będzie ufał sędziemu — miał stwierdzić Gunson. (za: wiadomości.wp.pl)

Ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości nie sprawiła, że problemy Polańskiego zniknęły. W roku 2017 aktorka Renate Langer złożyła na policji zeznania, obciążające polskiego reżysera. Oświadczyła, że Polański zgwałcił ją, kiedy miała 15 lat. Dwa lata później Valentinne Monnier skontaktowała się z policją w podobnej sprawie.

Redakcja poleca

Źródła: PAP.pl/film.interia.pl/IndieWire/Onet.pl/Wiadomości.wp.pl/Książki.wp.pl