Obserwuj w Google News

Dziennikarz Trójki wyśmiewa body positive i uderza w kobiety z nadwagą. "Leniwe, ulane świnie"

3 min. czytania
16.12.2022 11:28

Łukasz Ciechański z radiowej Trójki uderzył w ruch body positive i brutalnie zadrwił z osób, które akceptują swój wygląd. Zdaniem dziennikarza idea ciałopozytywności została współcześnie wypaczona i stanowi wygodną wymówką dla osób niedbających o siebie. Ciechański nie szczędził pogardliwych określeń pod adresem otyłych kobiet, popierających ideę body positive. 

Łukasz Ciechański
fot. Instagram:@pan_ciechan

Łukasz Ciechański dołączył do radowej Trójki w październiku 2020 roku po exodusie największych gwiazd stacji na czele z Markiem Niedźwieckim. W piątkowe wieczory dziennikarz prowadził audycję "Trzy strony dźwięku". Kilka miesięcy temu Ciechański wywołał na antenie kontrowersje swoimi żartami na temat Ukrainy i poniósł za to konsekwencje służbowe. 

Od pewnego czasu redaktor Polskiego Radia tworzy autorski kanał na YouTube, gdzie dzieli się swoimi przemyśleniami na tematy damsko-męskie, np. "co zrobić, gdy żona suszy łeb, że spędzasz więcej czasu z kolegami niż z nią". Falę komentarzy wywołało ostatnie nagranie Ciechańskiego uderzające w koncepcję body positive i to, jak idea jest błędnie pojmowana przez wiele współczesnych kobiet. 

Redakcja poleca

Łukasz Ciechański z Trójki o body positive. Uderzył w kobiety z nadwagą 

Cichański, wygłaszając swoje przemyślenia, nie gryzł się w język i rzucał wulgarnymi określeniami pod adresem osób zmagających się z nadwagą i akceptujących swój wygląd. Jak stwierdził, "body positvie" to rak naszych czasów i wymówka dla grubasów"

- Tych osób, kobiet w większości, grubych, które to sobie same zrobiły, a obrażają się w komentarzach na TikToku, Instagramie, YouTubie, jak się to wypomina - stwierdził. 

Zdaniem autora filmiku koncepcja body positive powinna być stosowana wyłącznie w kontekście osób, które są chore i borykają się z zaburzeniami odżywiania, a nie do takich, jak on - leniwych i po prostu niedbających o siebie.  

- Body positive powstało po to, żeby ludzie chorzy, ze zdiagnozowanymi zaburzeniami nie popadali w kompleksy. Leniwe, ulane świnie wzięły to sobie, przytuliły i znajdują w ten sposób wymówkę, żeby być grubym. Co więcej, znajdują wymówkę, żeby nic z tym nie robić i żeby jeszcze mówić innym, że tak jest OK - powiedział Ciechański. 

Sam przyznał się do dwudziestokilogramowej nadwagi, której dorobił się na własne życzenie, karmiąc się pizzą i piwem. 

- Mam 20 kg nadwagi, dlatego, że jestem idiotą. Jestem głupi. Sam to sobie zrobiłem - podkreślił. 

Ciechański przyznał, że przez zaniedbanie diety dopadł go efekt jojo. Pokazał też zdjęcia swojej metamorfozy sprzed lat, gdy udało mu się schudnąć, wyłącznie dzięki pracy nad sobą. 

Dziennikarz uważa, że z osób otyłych na własne życzenie wolno się śmiać, ponieważ ich wygląd jest kwestią ich własnego wyboru, a nie czynników, na które nie mają wpływu.

- Otyłe, grube baby, które zrobiły to sobie same na własne życzenie, i nie mówię tu o chorych osobach oczywiście, znalazły inne baby, które się spasły i są zbyt leniwe, żeby coś z tym zrobić, i się miziają: "jesteśmy piękne, wszystko jest super, tak powinno być". To jest szkodliwe - komentuje w nagraniu Ciechański. 

Dodaje, że gdyby propagatorki body positive faktycznie kochały swoje ciała, jak deklarują, to wzięłyby się do pracy nad sobą. 

- To zacznij coś robić, żeby było zdrowe, a nie trzymasz je w stanie choroby i jeszcze się tym chwalisz i mówisz innym, że jest świetnie. Paranoja! - podsumowuje w nagraniu prezenter Trójki. 

Co powiecie?