Ksiądz Jakub z „1670” narzeka na Warszawę. Tak namawia do wyborów
7 kwietnia w Polsce odbędą się wybory samorządowe. Na instagramowym profilu stowarzyszenia „Miasto jest nasze” pojawił się spot, w którym Michał Sikorski – ksiądz Jakub z „1670” – i Eliza Rycembel opowiadają o trudnościach życia w Warszawie. Tak namawiają do głosowania.
Michał Sikorski jest aktorem, któremu popularność przyniosła rola księdza Jakuba w netfliksowym hicie „1670”. Mockumentalny serial, który eksponował i wyśmiewał polskie przywary, zdobył uznanie nie tylko w naszym kraju, ale także za granicą. Teraz Sikorski postanowił raz jeszcze wskazać absurdy – tym razem związane z mieszkaniem w Warszawie. Tak namawia do wzięcia udziału w wyborach samorządowych.
Ksiądz Jakub z „1670” narzeka na życie w Warszawie
Michał Sikorski oraz Eliza Rycembel wystąpili w spocie „Miasto jest nasze”. Zostali w nim przedstawieni jako Bartek i Agata i razem w prześmiewczy sposób przedstawili problemy związane z życiem w stolicy.
W nagraniu poruszono takie tematy jak zanieczyszczenie powietrza, problemy z komunikacją miejską i przyprawiające o zawrót głowy ceny wynajmu. – Wiele osób zastanawia się, w co zainwestować pieniądze, gdzie pojechać na wakacje albo w której restauracji zjeść obiad. Ja nie mam takiego problemu. Większość pensji przeznaczam na wynajem kawalerki na Białołęce. I po co te niepotrzebne dylematy? – mówi w spocie „Bartek”.
Bartek i Agata są mieszkańcami Warszawy, których dotykają problemy typowe dla osób, które wiążą swoją przyszłość ze stolicą. Bartek płaci wysoki czynsz i zmaga się ze smogiem, ale tłumaczy to sobie życiem w metropolii. – Nie po to się przeprowadziłem do stolicy, żeby było przyjemnie – mówi. Agata natomiast ma przesadnie długą drogę do pracy i żyje w starym bloku, w którym nie ma windy. Ona także stara się optymistycznie patrzeć na tę niezbyt pozytywną rzeczywistość – twierdzi, że może sobie pozwolić na nadrabianie książowych zaległości, a wspinaczka po schodach zastępuje jej trening nóg. Konkluzja jest jedna: Bartek i Agata nie mogą narzekać. Dlaczego? Dlatego, że nie głosowali!
Niedawno w TVN 24 Michał Sikorski przyznał, że ta kampania wpłynęła także na niego samego. Dzięki niej dowiedział się, jak wziąć udział w zbliżających się wyborach. – Muszę powiedzieć, że ta kampania przyniosła natychmiastowy skutek, bo sam jestem osobą, której na planie wytłumaczono, jak mogę się dopisać do spisu wyborców – przyznał.
Źródła: Radio ZET/Instagram: @miastojestnasze/TVN 24/Fakt.pl