Karolina Gilon przeżyła koszmar w Izraelu. "Spuchła cała twarz"
Karolina Gilon, prowadząca programu "Love Island. Wyspa miłości", wybrała się na wycieczkę do Tel-Awiwu. Nie mogła jednak w pełni cieszyć się wypoczynkiem, ponieważ "spuchła jej twarz". Tym, co wywoływało u niej dyskomfort, był aparat ortodontyczny.

Karolina Gilon jest prowadzącą program "Love Island. Wyspa miłości". Założenia formatu są łatwe do zrozumienia — dziesięcioro uczestników mieszka razem na wyspie, a widzowie śledzą każdy ich ruch. Z czasem atmosferę zaczynają podgrzewać intrygi z rozterkami miłosnymi w tle.
Program emitowany jest od 2019 roku. Według danych udostępnionych przez Wirtualnemedia.pl, szósty sezon show oglądało średnio 435 tys. osób.
Zobacz także: Karolina Gilon gorzko o Paulinie Smaszcz: „Niech nie zazdrości
Karolina Gilon z "Love Island" przeżyła koszmar
Udział w "Love Island" jednym daje miłość, innym sławę. Karolina Gilon zdobyła rozpoznawalność jako gospodyni programu. Jak wiadomo, nawet popularność może zmęczyć. W związku z tym Gilon wybrała się na wycieczkę do Tel-Awiwu, gdzie... nie dane jej było w pełni cieszyć się wolnym czasem.
Jak doniósł Pomponik, podczas wyjazdu prezenterka nie tylko podziwiała piękne widoki, ale także walczyła z bólem jamy ustnej, który był wywołany przez aparat ortodontyczny.
— Ten aparat po prostu rani wszystko tam w środku. Spuchła cała twarz, nie mogłam wykonać mojej pracy za granicą. Nie mogłam normalnie funkcjonować, bo to jednak odbiera pewność siebie, kiedy wiesz, że coś na twarzy nie gra — żaliła się Gilon w rozmowie z Pomponikiem.
Ból okazał się na tyle dotkliwy, że Gilon musiała zrezygnować z nagrań. Po czterech dniach prowadząca "Love Island. Wyspa miłości" wróciła do Polski.
Źródła: RadioZET.pl/Pomponik.pl