Obserwuj w Google News

Dramat Barbary Kurdej-Szatan. Cierpi cała rodzina: „Zostałam odsunięta”

3 min. czytania
06.08.2023 13:18

Barbara Kurdej-Szatan przez pamiętny wpis na temat Straży Granicznej szybko pożegnała się z posadą w TVP. Aktorka nie rozpaczała długo nad rozstaniem z „M jak miłość” i rzuciła się w wir pracy w teatrze, który uwielbia za emocje i adrenalinę. Niestety, do dziś odczuwa konsekwencje opublikowania kontrowersyjnego wpisu. Sytuacja zawodowa zaczyna kuleć, a aktorka została odsunięta od projektów, które mogłyby wspomóc domowy budżet.

Dramat Barbary Kurdej-Szatan przez konsekwencje afery ze strażą graniczną
fot. MAREK LASYK/REPORTER/East News

Barbara Kurdej-Szatan w listopadzie 2021 roku sprawiła, że polskie media zaczęły płonąć. Dosadnie podsumowała zachowanie funkcjonariuszy Straży Granicznej, co spowodowało ostrą reakcję Jacka Kurskiego. Za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłosił, że aktorka nie ma już czego szukać w TVP. Barbara Kurdej-Szatan usunęła wpis i przeprosiła.

To nie pomogło, bowiem zajściem zajęła się prokuratura. Aktorka uniknęła kary, ponieważ wymiar sprawiedliwości umorzył sprawę i uznano, że Barbara Kurdej-Szatan nie znieważyła funkcjonariuszy. Chociaż zakończenie postępowania było dla aktorki pozytywne, to przez ten czas zdążyła stracić wiele kontraktów reklamowych. Zapewne role w filmach czy serialach też przemknęły jej koło nosa – jej wizerunek został mocno nadszarpnięty. Artystka w rozmowie opublikowanej na kanale „Wolne Sądy” na YouTube opowiedziała, z czym dziś musi się mierzyć. Nie jest wesoło.

Zobacz także:  Mąż Barbary Kurdej-Szatan skrytykowany za negliż w ambasadzie. "Skandaliczne"

Barbara Kurdej-Szatan nadal ponosi konsekwencje za wpis o Straży Granicznej

Aktorka nadal nie dowierza i nie rozumie, dlaczego wylał się na nią tak ogromny hejt. Barbarę Kurdej-Szatan obwiniano i mówiono, że „sama chciała”. Na kanale „Wolne Sądy” analizowała swoje zachowanie. Zauważyła, że napisała wszystko w emocjach, ale przeprosiła i chciała o wszystkim porozmawiać. Nadal ponosi konsekwencje swoich słów – firmy nie chcą się z nią utożsamiać, ponieważ może to być ryzykowne posunięcie.

- Firmy, które ze mną współpracowały miały odgórne naciski, żeby ze mnie rezygnować. Z jednej strony to rozumiałam, bo biznes jest biznes, ale z drugiej czułam takie rozczarowanie, że się poddali tej propagandzie. Dla pieniędzy pozwolili na to, aby Polska dalej tak wyglądała. Wszyscy się na mnie zamknęli i niestety tak to wyglądało i wygląda, że później też długo nie dostawałam kolejnych zleceń filmowych czy reklamowych. Jak się dowiedziałam „chcieliby, ale boją się tej fali hejtu”. Każdy tak przymyka oczy i mówi „nie ta, to inna” – opowiadała w podcaście pełna żalu aktorka.

Redakcja poleca

Barbara Kurdej-Szatan wyjawiła również, że wiele zleceń, które mogłaby wykonać, są finansowane lub organizowane przez organy państwowe. W związku z tym osoby, które mogłyby wystąpić na imprezach, są dokładnie sprawdzane. Aktorka podała własny przykład – odsunięto ją od dwóch koncertów. Cierpi i ona, i domowy budżet.

- Teraz, jak się dowiedziałam od znajomych, sprawdzają pracowników na jakiś rok wcześniej, czy nie wystąpili na protestach albo nie wrzucali czegoś, bo inaczej nie wystąpiliby w produkcjach głównie Telewizji Polskiej. Mnie to wciąż dotyka. Zostałam odsunięta od dwóch koncertów, co do których okazało się, że współfinansuje je Ministerstwo Kultury albo pieniądze idą z Kancelarii Premiera – wyjawiła Kurdej-Szatan w podcaście.

Nie przegap
Gwiazdy zwolnione z TVP
8 Zobacz galerię
fot. Mateusz Grochocki/East News, VIPHOTO/East News, VIPHOTO/East News