0
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Andrzej Sikorski był piłkarzem Legii Warszawa. Po latach wystąpił w „Sanatorium miłości”

2 min. czytania
11.08.2023 22:02

Andrzej Sikorski, który wystąpił w czwartej edycji „Sanatorium miłości”, przed laty spełniał się jako piłkarz. Mężczyzna grał w Legii Warszawa i ma na swoim koncie mecz w reprezentacji Polski. Do telewizji zgłosił się w poszukiwaniu tej jedynej.

Andrzej Sikorski był piłkarzem Legii Warszawa. Po latach wystąpił w „Sanatorium miłości”
fot. Instagram @sikor1957

Sanatorium miłości” wciąż jest jednym z chętniej oglądanych programów Telewizji Polskiej. Z każdą edycją widzowie poznają losy nowych bohaterów, którzy poszukują w sanatorium nie tylko uzdrowienia na swe liczne schorzenia, lecz także szansy na nową miłość. Niebanalne historie prezentowane w programie są prawdziwą dawką emocji dla widzów, którzy z zaangażowaniem śledzą codzienność swoich ulubionych uczestników nawet po zakończeniu danej serii.

Redakcja poleca

Jedną z osób, które dość mocno zapadły w pamięć widzom popularnego show był Andrzej Sikorski, którego przygody mogliśmy oglądać w czwartej edycji. Mężczyzna mógł pochwalić się przed kamerami swoją naprawę oryginalną życiową historią. W latach 80. Sikorski spełniał się jako obrońca Legii Warszawa, a w 1986 roku zasilił skład polskiej reprezentacji w meczu z Koreą Północną.

Piłkarz Legii Warszawa w „Sanatorium miłości”? To naprawdę się wydarzyło

Bohater programu po zakończeniu kariery piłkarskiej zaczął pracować jako trener, a obecnie pracuje z młodzieżą Escoli Varsovii. Podczas pobytu sanatorium Andrzej miał okazję przeżyć masę wzruszeń, a jego serce zabiło mocniej do Moniki ze Szczecina. Ze związku tych dwojga nic jednak nie wyszło ze względu na dzielące ich kilometry. Później na jego drodze pojawiła się Joanna, którą zaprosił nawet na mecz swojego dawnego klubu.

- Zaprosiłem ją na mecz Legii. Asia przez czterdzieści lat mieszkała w Stanach, była modelką. Była zachwycona atmosferą panującą na trybunach, dopingiem "Żylety". Ta dziewczyna coś w sobie ma. Kto wie, co będzie dalej – mówił w rozmowie z „Faktem”.

Finalnie jednak Andrzejowi nie udało się odnaleźć miłości w programie, lecz – jak sam twierdzi – zawarł w nim wiele przyjaźni na lata.

- Miłości może nie, ale znalazłem wiele przyjaźni na lata. Cały czas mam kontakt z Romanem, starszym ode mnie kolegą z pokoju. Wspaniałym człowiekiem, dżentelmenem, facetem, z którym niejedną noc przegadaliśmy. Jestem zapraszany na śluby uczestników wszystkich edycji, którzy w programie odnaleźli szczęście – czytamy w rozmowie.

Andrzej Sikorski wciąż wierzy w miłość

Bohater twierdzi jednak, że wciąż wierzy w siłę miłości i nie zamierza się poddawać. 66-latek jest przekonany, że jeszcze kiedyś jego serce rozgrzeje się dla ukochanej.

- Nie tylko wierzę, ale wciąż czekam, że znów zapuka do mojego życia. Człowiek jest stworzony po to, żeby kochać i być kochanym. Tu wiek nie ma żadnego znaczenia, bo w każdym wieku mamy potrzebę czuć obecność bliskiej osoby. Dlatego drodzy państwo – kochajcie i pozwólcie się kochać – apelował.

Nie przegap

RadioZET.pl/Fakt.pl