Obserwuj w Google News

Urszula Dębska krytykuje polski rząd. Nie przebiera w słowach

Sylwia Wamej
2 min. czytania
16.03.2022 13:12

Urszula Dębska od początku wojny w Ukrainie pomaga uchodźcom. Gwiazda nie szczędzi słów krytyki polskiemu rządowi, który jej zdaniem nie wspiera wolontariuszów i mieszkańców Ukrainy, szukających schronienia w Polsce.

Urszula Dębska
fot. Instagram.com/ Urszula Dębska

Urszula Dębska podobnie jak mnóstwo polskich gwiazd angażuje się w pomoc uchodźcom, którzy uciekają z Ukrainy ogarniętej wojną. Gwiazda jeździła na granicę i uczestniczyła w akcjach pomocowych na terenie całej Polski. Mimo ogromnego serca wolontariuszy aktorka zauważa w rozmowie z "Kobieta.wp.pl", że ze strony rządu wsparcie jest znikome.

Zobacz też: Wojna na żywo - najnowsze informacje

Urszula Dębska krytykuje polski rząd. Nie przebiera w słowach

"Wiem, że samorządy zajęły się pomocą, ale one są też blokowane przez wojewodów. To jest odwieczna walka, kto jest ważniejszy. Samorządy mają również ograniczone fundusze, a finanse są bardzo potrzebne. Natomiast jest jeszcze druga kwestia. Bardzo ważne jest to, aby dano nam działać" - powiedziała aktorka.

Warto dodać, że Dębska razem ze znajomymi przez kilka dni pomagała transportować  uchodźców z granicy do różnych miast w Polsce. W jedną stronę wiozła do punktów recepcyjnych najważniejsze produkty, a w drugą stronę zabierała całe rodziny do Polski, znajdując też dla nich mieszkania, w których będą mogli poczuć się bezpiecznie. Aktorka zauważa, że wciąż jednak bardzo dużo działań pochodzi od zwykłych ludzi, ale nie od rządu.

"Moi znajomi wolontariusze mówią mi, co się dzieje na dworcach czy w placówkach, w których przebywają osoby z Ukrainy. Nie ma dofinansowania dla restauracji, które gotują dla uchodźców, a same przecież niedawno były w ciężkiej sytuacji przez pandemię. Wszystko to, co dzieje się na Dworcu Centralnym, jest inicjatywą obywateli. Mój kolega aktor, którego odwoziłam po pracy, powiedział mi, że będzie jechał jeszcze na dworzec. Studiował filologię rosyjską, zna w miarę język, zgadał się ze znajomymi z tamtej uczelni i robią dyżury dla obcokrajowców. Tak, aby przez całą dobę ktoś był dla nich dostępny. Zapytałam, czy panuje nad tym ktoś z góry. Okazuje się, że nie. To są tylko i wyłącznie ich chęci. Ten chłopak po całym dniu zdjęciowym, o północy pojechał na dworzec i siedział tam do czwartej rano, aby wspierać językowo ludzi w potrzebie. Następnego dnia szedł normalnie do pracy" - powiedziała aktorka w rozmowie z WP.

Gwiazdę irytuje to, że mnóstwo zasług przypisuje sobie rząd, choć realnie więcej robią zwykli ludzie.

"Narracja w mediach jest taka, że "my jako rząd działamy i pomagamy". Oczywiście dzięki wsparciu samorządów i dodatkowej pomocy obywateli. Powinno być odwrotnie. Przede wszystkim to obywatele pomagają, organizacje pozarządowe jak najbardziej też, a dopiero potem samorządy i na końcu rząd, którego ja nadal nie widzę, jeśli chodzi o pomoc humanitarną. Owszem, jest projekt ustawy o 1200 zł pomocy dla osób, które przyjmą uchodźców. Ale to ułuda. Potrzebne są możliwości, aby poprawić życie tych ludzi" - podkreśliła gwiazda "Pierwszej miłości".

Gwiazdy, które pomagają Ukrainie
10 Zobacz galerię
fot. screen: Instagram / martamanowska / filip_chajzer/ margaret_official