Obserwuj w Google News

Monika Miller szczerze wyznaje: "Biorę leki na depresję, bezsenność i PTSD"

Patrycja Chudolińska
2 min. czytania
10.03.2020 11:42

Monika Miller jest bardzo charakterystyczną postacią w polskim show-biznesie. Wnuczka byłego premiera zdradziła, że cierpi na liczne problemy psychiczne. Na Instagramie pokazała leki, który musi przyjmować na co dzień.

Monika Miller
fot. Instagram/@monika.milller

Monika Miller cierpi na nerwicę, depresję, bezsenność i PTSD

Monika Miller jest nietypową postacią w polskim show-biznesie. Wytatuowana celebrytka jest wnuczką byłego premiera Polski, Leszka Millera. 25-latka wzięła udział w 10. edycji "Dancing With The Stars. Taniec z gwiazdami", dzięki czemu zdobyła jeszcze większą popularność.

Monika Miller często szokowała fanów odważnymi wyznaniami na temat swojego życia prywatnego. Gwiazda jest biseksualna. W dzieciństwie była dręczona w szkole, a później mierzyła się z problemami z nadwagą i zaburzeniami odżywiania. Teraz wyznała, że cierpi również na inne zaburzenia psychiczne.

Monika Miller o leczeniu

Monika Miller w sierpniu 2018 roku straciła ojca. Samobójstwo taty i reakcja internautów na to wydarzenie wpłynęły na zdrowie psychiczne celebrytki. 25-latka musi przyjmować leki m.in. na depresję i PTSD.

- Skoro zahaczam o bezsenność, myślę, że jestem gotowa powiedzieć Wam o reszcie stuffu, z którym żyję na co dzień. Biorę leki na nerwicę, depresję, bezsenność i PTSD ( zespół stresu pourazowego - przyp. red.). Choroby i zaburzenia psychiczne to nie jest estetyka. Nie jest to romantyczne, ani nie powinno być "trendy". Takie problemy są tak samo poważne i wpływające na nasze zdrowie, jak np. cukrzyca czy niedoczynność tarczycy. Śmiejąc się z takich tematów i mówiąc rzeczy w stylu: "Musisz uprawiać więcej sportu, to ci przejdzie" albo "Za moich czasów to dostałbyś lanie i byłbyś zdrowy”, pokazujesz, że nie potrafisz adaptować się do nowych czasów i zwyczajnie możesz zostać uznany za zacofanego lub ignoranta - napisała Monika Miller w relacji na InstaStory.

Wnuczka polityka podkreśla, że choroby i zaburzenia psychiczne nie są powodem do wstydu i powinno się o nich zdecydowanie częściej mówić. Monika stara się przełamać temat tabu i uświadomić innych, że ludzie cierpiący na depresję nie są "nienormalni", ale w większości są to "ludzie wrażliwi, inteligentni i posiadający wysoką inteligencję emocjonalną"

Nauczyłam się, że czasem musi być gorzej, żeby mogło być lepiej. Może musisz odbić się od dna, żeby podskoczyć jeszcze wyżej. W życiu musi być równowaga, ale sam też musisz się o to postarać - dodała, pokazując leki, które musi przyjmować.

Zgadzacie się z nią?

RadioZET.pl/PCh