Obserwuj w Google News

Maja Bohosiewicz wyśmiewa klientki swojego sklepu? Komentarz aktorki wywołał burzę

Judyta Wanicka
2 min. czytania
03.06.2020 10:58

Maja Bohosiewicz zasugerowała niezadowolonej klientce, że jest za gruba? Internautki krytykują młodszą siostrę Sonii Bohosiewicz, zarzucając jej body shaming i wciskanie ludziom ubrań kiepskiej jakości. Co na to była gwiazda "Na dobre i na złe"?

Maja Bohosiewicz wywołała burzę żartami z klientki
fot. Instagram:@majabohosiewicz

Maja Bohosiewicz to aktorka, celebrytka i bizneswoman, a prywatnie młodsza siostra Sonii Bohosiewicz. Do tej pory można było ją zobaczyć w kilku produkcjach kinowych oraz serialach telewizyjnych m.in. w "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Za marzenia". Kilka lat temu gwiazda otworzyła własną kwiaciarnię sprzedającą eleganckie róże w pudełkach. Maja Bohosiewicz jest również właścicielką sklepu odzieżowego Le Collet, oferującego ubrania dla kobiet szyte w Polsce.

Marka Le Collet Mai Bohosiewicz rozwija się coraz prężniej. Ubrania są sprzedawane w sieci oraz w salonie w prestiżowym dystrykcie przy ulicy Mokotowskiej w Warszawie. Aktorka zapewnia, że jej ubrania są szyte z wysokiej jakości tkanin i cechują się porządnym wykonaniem. Po  aferze metkowej z Jessiką Mercedes jedna z blogerek postanowiła wziąć pod lupę odzież Mai Bohosiewicz. Przytoczyła wypowiedzi klientek, które twierdzą, że ubrania z Le Collet są kiepsko wykonane i szybko się prują. Przy okazji opublikowała wideo z reakcją aktorki na krytyczne komentarze. 

Maja Bohosiewicz pokazała, jak naprawdę wygląda jej ciało. "Moje zdjęcia to niezła pozowanka" [FOTO]

Maja Bohosiewicz broni ubrań Le Collet i docina niezadowolonej klientce 

W zamieszczonym nagraniu można usłyszeć, jak Maja Bohosiewcz z koleżanką uszczypliwie odnoszą się do skarg internautki, że w nowych legginsach szybko zrobiła się dziura.

Taka duża szwalnia, a takie duże dziury... - powiedziała Bohosiewicz. Asia, my ci to może zszyjemy? - zagadnęła do koleżanki. 

Może to nie jest problem dużej szwalni, a dużej nogi? Duża noga, duża dziura - drwiła znajoma aktorki. 

srfr
fot.

Wśród internautek zawrzało. W stronę Mai Bohosiewcz posypały się zarzuty, że zamiast przyznać się do słabego wykonania produktu, woli zrzucać winę na rzekomo duże gabaryty klientki. 

Ale żenada. Ona po prostu śmieje się ze swoich klientek i pluje im w twarz. Jeszcze sugerując, że są za grube?!

Takie traktowanie klientów jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Jak widać, przyznanie się do błędu w wykonaniu tej pani to czyn niemożliwy. Jeszcze to sugerowanie, że to problem 'dużej nogi'. Na pewno tyle klientek zamówiło za małe legginsy. Sama kultura wypowiedzi Mai zostawia wiele do życzenia.

Jako osoba plus size jestem wyjątkowo wrażliwa na taki fat shaming. "Problemem nie są nasze produkty, tylko twoje gabaryty". Taki przekaz, okropne - grzmią internautki. 

Maja Bohosiewicz nie chciała komentować sprawy. Wkrótce ma się ukazać oficjalne oświadczenie marki Le Collet. 

 

Posłuchaj podcastu