Obserwuj w Google News

Koronawirus: Ania Karwan oburzona zachowaniem Polaków. "Ludzie, opanujcie się"

Patrycja Chudolińska
2 min. czytania
13.03.2020 16:24

Ania Karwan zaapelowała do fanów w związku z koronawirusem. Piosenkarka jest oburzona zachowaniem Polaków, którzy mimo zagrożenia decydują się wyjechać na zaplanowany urlop.

Ania Karwan
fot. Instagram/@aniakarwan

Koronawirus w Polsce

Koronawirus rozprzestrzenia się po całej Europie. Epidemia, która rozpoczęła się w grudniu 2019 roku w chińskim mieście Wuhan w prowincji Hubei zmieniła się w groźną pandemię. W Polsce wprowadzono wiele środków, które mają zmniejszyć liczbę kolejnych zarażonych - zamknięto szkoły, uczelnie, kina i teatry, a także nakazano, aby w miarę możliwości zostać w domu. Nie wszyscy jednak stosują się do zaleceń władz.

Ania Karwan postanowiła poruszyć ten temat na swoim Instagramie. Piosenkarka i uczestniczka "Tańca z gwiazdami" jest szczególnie oburzona zachowaniem tych Polaków, którzy ignorują zagrożenie i decydują się na urlop za granicą.

Ania Karwan apeluje do fanów

Ania Karwan opublikowała w swoich mediach społecznościowych nagranie z ważnym apelem.

- Miarka się przebrała! Jestem tak wściekła, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Zamykamy szkoły, zamykamy urzędy, zamykamy sklepy, zamykamy wszystko. A chciałam wam powiedzieć o tym, że przed chwilą przeczytałam post Toli Jasionowskiej, która jest też w naszym teamie, która opisała sytuację wstrząsającą. Jutro wyruszają autokary z wielu miast z ludźmi, którzy wykupili wyjazdy w Alpy do Włoch. Nie będą zamknięte granice i za dwa tygodnie ci ludzie będą mogli wrócić do Polski po swoim świetnym urlopie, żeby przywieźć ten syf z powrotem. Na Boga ludzie opanujcie się. Nie mam pojęcia, co trzeba mieć w głowie, w mózgu, żeby teraz, gdy odwołują nam koncerty, plany, nam artystom grozi kilkumiesięczna zawodowa kwarantanna, a ludzie, którzy mają siedzieć w chacie, wsiadają w autokar i wyjeżdżają do miejsca, do którego najgorzej jest pojechać, żeby przywieźć ten syf z powrotem - mówiła oburzona.

Artysta największą odpowiedzialnością obarcza biura podróży, które dalej sprzedają wycieczki mimo zamykania granic kolejnych krajów. Rozprzestrzeniający się w Polsce koronawirus sprawił, że wiele muzyków musiało odwołać zaplanowane koncerty, przez co pozbawili się źródła zarobków.

- Wy się nie zastanawiacie, jak będziemy funkcjonować, nikt się nie zastanawia, jak będziemy płacić rachunki i utrzymywać nasze dzieci?! (...) My jako muzycy jesteśmy podłamani, bo kiedy nie mamy koncertów, nie zarabiamy pieniędzy. Jutro mamy cholernie ciężkie zadanie do wykonania. Jedenaście par odbędzie historyczny odcinek, a właściwie tak będzie prawdopodobnie do końca edycji, że nie będzie publiczności, naszych rodzin. Przed nami stoi zadanie, które jeszcze nikogo nie spotkało w historii "Tańca z Gwiazdami" i historii programu rozrywkowego. Chcemy, żebyście nas wspomogli, bo chcemy tworzyć dla was piękną rozrywkę. Ale proszę was też o to, żebyście próbowali nagłośnić sprawę tych cholernych biur turystycznych. Wyjazd gdziekolwiek w tej chwili jest cholernym zagrożeniem. Boże, jestem załamana, bo w tym kraju ludzie po prostu nie myślą - mówi oburzona Ania Karwan.

Zgadzacie się z nią?

RadioZET.pl/PCh