Obserwuj w Google News

Andrzej Piaseczny skrytykowany przez środowiska LGBT

Redakcja
2 min. czytania
18.12.2017 11:19

Andrzej Piaseczny znowu został skrytykowany przez środowiska LGBT. Piosenkarz po raz kolejny skomentował kwestie dotyczące osób nieheteroseksualnych. Co powiedział?

Andrzej Piaseczny
fot. ons.pl

Od wielu lat media spekulują na temat orientacji seksualnej Andrzeja Piasecznego. W tabloidach pojawiały się artykuły sugerujące, że "w kuluarach i tak wiadomo wszystko", choć sam wokalista nigdy oficjalnie nie potwierdzał, ani nie zaprzeczał doniesieniom o tym, że jest gejem. Nie jeden raz jednak komentował sytuację osób LGBT w Polsce.

Jakiś czas temu w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" stwierdził, że "jest dumny z tego, że wierzy w Boga". Odniósł się w ten sposób do tego, że w dzisiejszych czasach "wszyscy chcemy wymachiwać różnymi flagami i pokazywać, że jesteśmy z czegoś dumni". Komentarz ten spotkał się z oburzeniem społeczności gejowskiej. Teraz Piasek w programie śniadaniowym TVN znów wrócił do tamtego tematu. Zapytany o to przez prowadzącego, stwierdził, że ludzi "zmusza się do pokazywania siebie przez swoją seksualność". "Wielu tych, którzy to robią, znanych jest z tego, że są «krzykaczami» tylko i wyłącznie. A kim są naprawdę?" - zapytał Piaseczny. "Ja taki nie chcę być" - wyjaśnił.

W ten sposób wokalista dolał oliwy do ognia. Na wypowiedź tę zareagował w sieci Michał Piróg. Na Facebooku opublikował post, z którego jednoznacznie wynika, że jest to odpowiedź na słowa Piaska - choć imię adresata nie pada ani razu.

"Ludzie hetero nie wychodzą na ulice i nie krzyczą , że są hetero”. Zgadza się. Tak jak elity nie krzyczą że są głodne , jak biali nie krzyczeli ze chcą równouprawnienia kiedy Afroamerykanie walczyli o zniesienie niewolnictwa początkowo a potem wspomnianego równouprawnienia, zdrowi nie strajkują kiedy umierają chorzy, wyzwoleni nie demonstrują o niepodległość. Również nie mężczyźni krzyczą gdy sprawa dotyczy antykoncepcji.Krzyczą ofiary tak było i będzie . Walczą o wolność , sprawiedliwość, równouprawnienie. Ten krzyk czasem próbują zakrzyczeć środowiska ksenofobiczne, rasistowskie, seksistowskie oraz bigoci. Nikt nie oczekuje by wszyscy wyrzucani poza margines wyszli na barykady. Ale na litość niech nie mówią , że krzyk jest nie potrzebny. Kiedy nie krzyczysz zazwyczaj ponosisz cios w milczeniu. Wieczne ukrywanie i strach jest już wystarczającą cena ale jak wiemy to najlżejsza konsekwencja bycia CZŁOWIEKIEM odstającym od większości" - wyjawił.

Ciekawe, czy słowa te dotarły do Andrzeja Piasecznego.

RadioZET.pl/SA