Edyta Górniak straciła głos tuż przed występem. „Myślałam, że umieram”
Edyta Górniak świętuje 30-lecie występu na Eurowizji. Diwa popłakała się w „Dzień Dobry TVN” i zdradziła kulisy jej występu na Konkursie Piosenki Eurowizji. Zrozpaczona gwiazda ujawniła, że straciła głos tuż przed wejściem na scenę.
![Edyta Górniak Edyta Górniak](https://gfx.rozrywka.radiozet.pl/var/g3-radiozetrozrywka/storage/images/muzyka/edyta-gorniak-stracila-glos-tuz-przed-wystepem-myslalam-ze-umieram/23601131-1-pol-PL/Edyta-Gorniak-stracila-glos-tuz-przed-wystepem.-Myslalam-ze-umieram_content.png)
Edyta Górniak popłakała się w „Dzień Dobry TVN”. Tak wspomina Eurowizję
Edyta Górniak to wciąż jedna z największych gwiazd w Polsce. Mimo że ostatnio piosenkarka słynie głównie ze swoich kontrowersyjnych poglądów, cały czas pozostaje jedną z najlepiej ocenionych Polek na Eurowizji. W 1994 roku wokalistka zaśpiewała hit „To nie ja” i zdobyła drugie miejsce na międzynarodowym konkursie. Edyta Górniak obchodzi 30-lecie swojego eurowizyjnego sukcesu i z tej okazji była gościnią „ Dzień Dobry TVN”. Gwiazda popłakała się na wizji i zdradziła, jak wyglądały przygotowania do Konkursu Piosenki Eurowizji.
Zrozpaczona Edyta Górniak straciła głos na Eurowizji. „Brałam zastrzyki”
Edyta Górniak w „Dzień Dobry TVN” promowała swoją nową piosenkę „I remember”, która nawiązuje do hitu „To nie ja”. Gwiazda zgłosiła się utwór do wewnętrznych preselekcji organizowanych przez Telewizję Polską, lecz na Eurowizję 2024 pojechała Luna. Przed wystąpieniem diwy w śniadaniówce TVN pokazano sentymentalny materiał poświęcony jej karierze, po obejrzeniu którego Edyta Górniak zalała się łzami.
- Przyznam szczerze, że trudno uwierzyć, że to jest moje skromne życie dziewczyny z Ziębic. Trudno mi też uwierzyć, że minęło 30 lat od debiutu Polski na scenie międzynarodowej. Świętuję to właściwie od 1 stycznia, myślę, że cały rok będę świętować - powiedziała piosenkarka. Później ujawniła, że niedługo przed występem na Eurowizji dopadło ją przeziębienie i straciła głos. W końcu Edyta Górniak całkowicie zwątpiła w swoje umiejętności wokalne.
- Brałam zastrzyki, w ogóle antybiotyk. Musiałam przyjąć różne mocne tabletki, żeby w ogóle odzyskać głos. I tak naprawdę świętej pamięci Wiktor Kubiak, który był wtedy ze mną, mój pierwszy, właściwie jedyny menedżer, taki od serca, wspierał mnie bardzo. (…) Przed samym wyjściem zamknęłam się w łazience, powiedziałam, że nie wyjdę. I Wiktor pukał do mnie i mówił: „Pani Edytko, już trzeba iść, naprawdę, trzeba iść”. Mówię: „Wiktor, nie mam w ogóle głosu, nie dam rady, to jest za trudny utwór, co ja zrobiłam” - wspominała wokalistka.
- Pamiętam ten moment, kiedy zza kulis odprowadził mnie taki kierownik sceny, dał mi mikrofon i odszedł. I ja zostałam sama, na tej wielkiej, gigantycznej scenie, gdzie była publiczność tak szeroko rozstawiona, że nawet nie widziałam końca. Myślałam, że to jest ten moment, że ja umieram, że nie dam rady. I potem poprosiłam o zaufanie, wsparcie anieli, żebym przez cały utwór nie utraciła głosu. Jak zeszłam, to już w ogóle nie miałam głosu, więc to był cud. To był jeden z największych cudów i dla mnie, i dla Polski - podsumowała Edyta Górniak.
Źródło: Radio ZET