slot: premiumboard
slot: topscroll
topscrollRun:
Obserwuj w Google News

Afera po słowach Majki w "Sanatorium miłości". "Czeka, aż tamten zostawi rodzinę"

3 min. czytania
09.04.2024 18:09

Maria Luiza, zwana Majką, podzieliła się w "Sanatorium miłości" kontrowersyjnym wyznaniem, które wywołało lawinę komentarzy w sieci. Widzowie uważają, że kuracjuszka nie będzie w stanie uczciwie zaangażować się w związek i gdy nadarzy się okazja, czmychnie do mężczyzny, którego kocha od lat. 

Afera po słowach Majki w "Sanatorium miłości". "Czeka, aż tamten zostawi rodzinę"
fot. Instagram:@sanatorium_milosci_tvp
slot: billboard
slot: billboard

Kolejny odcinek "Sanatorium miłości" wywołał mnóstwo emocji w sieci. Widzów podzieliły nie tylko zawirowania między Andrzejem, Gosią i Teodozją, ale także to, co powiedziała w rozmowę z Martą Manowską Maria Luiza "Majka". Kuracjuszka przyznała się, że darzy uczuciem zajętego mężczyznę, lecz gdyby nadarzyła się okazja, bez zastanowienia zdecydowałaby się na związek z nim. 

Redakcja poleca

Maria Luiza z "Sanatorium miłości" wyznała, że kocha żonatego 

Los ciężko doświadczył uczestniczkę "Sanatorium miłości". 18 lat temu straciła męża, z którym przeżyła szczęśliwie ponad dwie dekady. - Mój mąż to był wspaniały człowiek. Stworzyliśmy cudowne małżeństwo i kapitalną rodzinę. On po prostu nas nosił na rękach, do samego końca, do ostatniego momentu - opowiadała ze łzami w oczach Majka. 

Podkreśliła, że była traktowana jak księżniczka, a dzieci miały najlepszego ojca pod słońcem. Rodzinną sielankę przerwała śmierć mężczyzny w 2005 roku. - Firma nam się rozpadła, mąż zajadał stres. Tył, tył i tył. W momencie, kiedy zmarł, ważył 160 kg. Co ja robiłam, żeby on schudł! - wyznała. 

Gdy Maria uporała się z traumą, poznała pewnego mężczyznę. Uczucie miało spaść na nią jak grom z jasnego nieba. - To nie motyle, to indyki mi latały w brzuchu. Nie potrafiłam powiedzieć słowa - wspominała moment, gdy zobaczyli się na spotkaniu służbowym. Wybranek był jednak zajęty, miał dzieci i poukładane życie, a Majka nie chciała nikomu rozbijać rodziny. W programie przyznała jednak, że gdyby nic nie stało na przeszkodzie, nie wahałaby się ani chwili i związała z tamtym mężczyzną. - Wiem, że gdyby się zjawił, przyszedł teraz i powiedział: "bądźmy razem", byłabym z nim. [...] Marta, bo jeżeli patrzysz na kogoś i czujesz, że to jest ten ktoś, no to jak inaczej?" - wyznała wprost. 

Widzowie krytykują Marię Luizę z "Sanatorium miłości"

Fragment rozmowy wywołał burzę w komentarzach. Internauci twierdzą, że Maria postępuje nieuczciwie wobec panów potencjalnie nią zainteresowanych, ponieważ skrycie kocha innego, i każdy związek będzie relacją "na przeczekanie", aż tamten odzyska wolność. 

"Skoro jest zakochana w innym człowieku i czeka aż sama sytuacja się rozwiąże, to po grom poszła do programu? Zabrała miejsce osobie, która mogła faktycznie znaleźć miłość."

"Hmmm, czyli jak rozumiem, szuka pana zapchajdziury, bo z tamtym być nie może? A gdyby tamten się rozwiódł i był chętny na związek z nią, to zostawiłaby obecnego partnera za psyknięciem palców? No przykro się tego słucha."

Niektórzy twierdzą, że Majka zgłosiła się do programu specjalnie, aby przekazać wybrankowi wiadomość, że wciąż na niego czeka.

 "Pani przyszła do programu kogoś zapoznać, czy przesłać przekaz dla Pana? Bardzo brzydkie zachowanie"; "Tak jakby chciała mu powiedzieć: patrz co straciłeś. Ona nie ma okazji pokazać mu się na co dzień, skoro on ma rodzinę" - komentują i radzą Marii zapomnieć o tamtej miłości. "Trzeba zejść na ziemię i sobie nie wkręcać, bo można przegapić okazję na naprawdę fajny związek" - twierdzą. 

Nie przegap
slot: leaderboard_pod_art