Mezo i Liber o nowej wersji „Aniele”. "Biorąc się za nią, sporo ryzykowaliśmy"
Mezo i Liber powrócili z nową wersją hitu „Aniele”, która robi furorę w internecie. W ciągu zaledwie kilkunastu dni teledysk obejrzano już ponad 1,6 miliona razy. Duet gościł w Radiu ZET, gdzie opowiedział o „Jakie masz dziś plany?”, a także wrócił wspomnieniami do 2003 roku, kiedy ukazał się przebój „Aniele”.

Mezo i Liber nagrali nową wersję „Aniele”. Skąd taki pomysł? Artyści chcieli w wyjątkowy sposób uczcić 20. rocznicę wydania słynnego przeboju. Nie spodziewali się jednak, że odświeżony utwór aż tak zachwyci polskich internautów.
Mezo i Liber w Radiu ZET o nowej wersji „Aniele”
Mezo i Liber pojawili się w „Plus/Minus Liście Radia ZET Extra”, gdzie opowiedzieli słuchaczom Radia ZET o utworze „Jakie masz dziś plany?”. Okazuje się, że to autor hitu „Sacrum” wyszedł z inicjatywą stworzenia nowej wersji „Aniele”.
– Byłem tym bezpośrednio motywującym. Szukałem, jak ograć mój jubileusz 20 lat od wydania debiutanckiej płyty „Mezokracja”. Chciałem nagrać coś nowego. Nagrałem stricte hip-hopowy numer z Afu-Rą, gdzie się wyszalałem technicznie i rapowo. Odhaczyłem to i bardzo się z tego cieszę.
– Zadziałaliśmy bardzo szybko. Mieliśmy deadline. Dwa tygodnie. Poszliśmy dwutorowo. Odezwałem się do swoich znajomych producentów. Mezo do swojego producenta. Stworzyliśmy dwie piosenki. Tą i coś jeszcze, co później się pojawi – zdradza Liber, dodając, że duet nie wyklucza w przyszłości wspólnych koncertów.
Artyści są zaskoczeni ogromną popularnością piosenki „Jakie masz dziś plany?”.
– Zrobił się z tego viral. Dziewczyny nagrywają filmiki kompletnie z nieprzymuszonej woli. Nie planowaliśmy tego – mówi Liber.
– To są często kilkuzdaniowe historie. Co działo się 20 lat temu, jak wychodziło to pierwotne „Aniele”. Jak to się dzisiaj zmieniło. Sentymenty, wspomnienia. Dużo jest szczerych, ludzkich emocji. To jest fajne, bo tego nie mogliśmy przewidzieć – dodaje Mezo.
Jak goście Marcina Wojciechowskiego podchodzą dziś do „Aniele”? Mezo powiedział szczerze, co myśli o tym utworze.
– Dla mnie to była taka gówniarska piosenka. Takie szczeniackie zaloty. Dzisiaj postrzegam ten tekst jako bardzo infantylny. (…) Biorąc się za nową wersję, myślę, że sporo ryzykowaliśmy. Zmierzyliśmy się z tymi wspomnieniami, ale na razie mam taki odbiór, że udało się trafić w stronę tych fajnych wspomnień, tego sentymentu. W tej chwili piosenka jest mniej infantylna niż ta sprzed 20 lat, dzięki temu, że mamy świeże brzmienie, zwrotki, które nawijamy z perspektywy dzisiejszego czasu. Znowu mam przyjemność z grania tego numeru.
Liber nie ukrywa, że to właśnie „Aniele” pomogło mu w rozwoju kariery: „Były blaski i cienie tej piosenki, ale otworzyła mi nowe drogi. Później stałem się też autorem tekstów. Projekty popowe, które robiłem z Sylwią (Grzeszczak – przyp. red.), Natalią (Szroeder – przyp. red.) i innymi artystami. Pewnie nigdy nie poszedłbym tą drogą, gdyby nie oburzenie środowiska hip-hopowego”.
Sukces piosenki sprawił, że Mezo i Liber musieli mierzyć się z krytyką ze strony polskiego świata rapu.
– Hip-hop był wtedy bardziej hermetyczny. Pewne rzeczy były zakazane - melodyjność, wychodzenie poza schematy, nagrywanie z wokalistkami, wychodzenie poza środowisko. Chcąc nie chcąc byliśmy słuchani przez ludzi, którzy nie siedzieli w hip-hopie. Radiowo łapali numer uchem i mówili: „To jest fajna piosenka”. Musieliśmy się z tym zmierzyć i to nie było łatwe. Dla mnie to było takie wyjście z bloków. Tak zresztą zatytułowałem mój kolejny album. Dzięki temu przełomowi mogłem nagrywać dalej piosenki takie jak „Ważne” czy „Sacrum” z Kasią Wilk, które dotarły już do ogólnopolskiej publiki i nie były tak bardzo związane z hip-hopem. Z czym się, chcąc nie chcąc, pogodziłem, a właściwie potem już świadomie chcąc. Chciałem robić piosenki dla ludzi, a nie patrzeć, czy jakiś raper X powie, czy to jest okej i da stempel, że to jest prawdziwy rap.
Nowa wersja „Aniele” to zapowiedź najnowszego wydawnictwa Meza.
– „Legacy”. Tak będzie zatytułowany zbiór dwudziestu numerów na dwudziestolecie mojej działalności. Będzie „Sacrum”, „Ważne”, stare i nowe „Aniele”. Będzie też winyl. Bardzo chciałem mieć kiedyś swojego winyla. Po 20 latach udało mi się spełnić to małe marzenie. Premiera 26 maja, dokładnie w 20. rocznicę wydania mojej pierwszej legalnej płyty.