Obserwuj w Google News

Pink na PGE Narodowym. Największa domówka letniego karnawału [RELACJA]

2 min. czytania
17.07.2023 10:52
Zareaguj Reakcja

Akrobatyka, choreografie, efekty, confetti i… przeboje z kilku płyt. Pink po raz kolejny podbiła serca warszawskiej publiczności swoją naturalnością, charakterem i znakomitym występem na żywo. Amerykanka udowodniła, że dla niej na scenie nie ma rzeczy niemożliwych.

Pink
fot. Dave Hogan/Hogan Media/Shutterstock/Rex Features/East News

Srebrne palmy, podwieszone kiście bananów, klimat amerykańskiego pool party – taka atmosfera idealnie wpisała się w upalny wieczór na PGE Narodowym w Warszawie. Jeśli do tego dołożymy piosenki, które porywają do tańca, to mamy przepis na świetną letnią imprezę. Pink, czyli Alecia Beth Moore wystąpiła w Warszawie już kilka lat temu, ale nawet jeśli ktoś widział jej show po raz kolejny, nie mógł czuć się zawiedziony.

Redakcja poleca
Kwiat Jabłoni koncerty w 2023 roku Halowa trasa koncertowa

Koncert Pink w Warszawie. Największa domówka letniego karnawału [RELACJA]

Ktokolwiek zastanawiał się nad tym czy Pink nadal jest w znakomitej formie – przekonał się o tym z naddatkiem. Wokalistka udowodniła, że tytuł najlepszej akrobatki wśród piosenkarek i najlepszej piosenkarki wśród akrobatek jest niezagrożony. Amerykanka podczas wykonania swoich przebojów wraz z tancerzami tańczyła na linach, samodzielnie podnosiła się na podwieszonych instalacjach i latała nad trybunami stadionu wypełnionego po brzegi.

Pod względem muzycznym show skrojone było na miarę. Nie zabrakło hitów znanych sprzed kilku czy kilkunastu lat, ale i tych, które aktualnie podbijają stacje radiowe na całym świecie i pochodzą z ostatniej płyty artystki – mowa tu m.in. o singlach „Trustfall” i „Never Gonna Not Dance Again”. Było akustycznie, było rockowo i dance’owo – do wyboru do koloru. Przy okazji ze świetnym wokalem na żywo.

Bez wątpienia mocny element show to także towarzyszący Pink muzycy i tancerze. Świetny band na żywo, chórzystki i solówki instrumentalne były zagrane w taki sposób, że niemal każdy utwór wypadał oryginalnie, z kolei choreografie niejednokrotnie zaskakiwały swoją złożonością.

Do tego, by z koncertu wyjść zadowolonym, potrzebna jest jeszcze dobra atmosfera – a tej rzecz jasna nie zabrakło. Zadbała o nią przede wszystkim sama artystka, której naturalność i bezpośredniość jest wielkim atutem i czymś, za co uwielbiają ją fani na całym świecie. Pink w trakcie show rozmawiała z publicznością, podpisywała im kartki i… torebki - w kolorze różowym rzecz jasna, odebrała kawałek sernika upieczony przez fana i bluzę podarowaną jej córce. Obojętnie nie można przejść także obok wyjątkowo czysto wypowiadanych słów „Dziękuję bardzo”, które ze sceny padały wielokrotnie.

O tym jak dobra impreza rozkręciła się w Warszawie, na własnej skórze przekonała się także sama artystka, której but nie wytrzymał szalonych chorografii. Srebrne botki ze złamanym obcasem zaprezentowała publiczności, żartując, że zawsze należy mieć w zapasie drugą parę. Potem radośnie w skarpetkach przebiegła za scenę czym rozbawiła blisko 40 tysięcy osób, które obserwowało jej wyczyny z bliska.

W ten sposób Pink zakończyła europejską część swojej trasy pt. „Summer Carnival”. Można więc z całą pewnością powiedzieć, że swoją wizytę na naszym kontynencie zakończyła z prawdziwym… przytupem!

Magdalena Barczyk